Łzy "Lewego" i Messi z pucharem. 10 momentów, które na zawsze zapamiętamy po mundialu
Krzysztof Gaweł
20 grudnia 2022, 23:06·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 grudnia 2022, 23:06
Łzy Roberta Lewandowskiego, popisy Wojciecha Szczęsnego w bramce, bohaterski gest Irańczyków, niesamowita radość piłkarzy z Maroka czy Lionel Messi wznoszący w górę puchar świata. To tylko niektóre obrazki, które zostaną w naszej pamięci na zawsze po mistrzostwach świata w Katarze. Zebraliśmy dla was dziesięć najważniejszych obrazków, które po MŚ zostaną z nami jeszcze długo. Macie swój ulubiony?
Reklama.
Reklama.
Co zapadło wam najbardziej w pamięć z całego mundialu w Katarze?
Łzy Lewandowskiego, Leo Messi z pucharem świata czy popisy Szczęsnego
Wybraliśmy dziesięć szczególnych momentów z zakończonych mistrzostw
Mundial w Katarze już za nami. Przez miesiąc pasjonowaliśmy się piłką, obserwowaliśmy z zaciekawieniem oraz przestrachem Katar i to, jak FIFA oddała piłkarskie święto w ręce szejków. A potem nie mogliśmy uwierzyć w to, co zrobili nasi piłkarze oraz trenerzy po powrocie z MŚ i jak szarpali się o premie, których nie dostali. Na szczęście piłka była górą na koniec, a finał Argentyna – Francja był najlepszym w historii mistrzostw świata.
Co będziemy pamiętać jeszcze długo po mundialu w Katarze?
To był sam początek turnieju, Iran mierzył się z faworyzowaną Anglią w swoim pierwszym pojedynku grupy B. Piłkarze Carlosa Queiroza zdobyli się na niezwykły gest, by wesprzeć swoich rodaków protestujących przeciwko reżimowi ajatollahów. Żaden z nich nie zaśpiewał hymnu, wszyscy wymownie milczeli, a o ich zachowaniu mówił cały świat. I choć mogli trafić do więzień w ojczyźnie, nie bali się zachować we właściwy sposób. Brawo.
Ten mecz przeszedł do historii, jako jedna z największych sensacji na mundialu. Arabia Saudyjska do przerwy przegrywała z Argentyną 0:1, a faworytom nie uznano do tego trzech goli. Ale po zmianie stron ekipa Herve Renarda zszokowała świat. Po bramkach Saleha Al Shehriego i Salema Al Dawsariego Saudyjczycy wygrali spotkanie 2:1 i zostali nawet liderem grupy C. Kibice drwili potem z Leo Messiego i pytali, gdzie się schował. Dziś już wiemy, że tak zaczął się marsz geniusza i jego drużyny po miejsce w historii.
No dobrze, ten obrazek jest nam wyjątkowo bliski, bo nie tylko poruszył nasze serca, ale też oznaczał odrodzenie polskiej kadry. Ograliśmy wspomnianych wyżej piłkarzy Herve Renarda, a "Lewy" po zmarnowanej jedenastce z Meksykiem (0:0) przełamał się, w czym wydatnie pomógł mu rywal. Ale nie to się liczy, strzelił gola na mundialu i spełnił jedno ze swoich marzeń. Mógł tego wieczoru mieć dwa trafienia więcej, ale nie to się liczy. Wzruszenie i duma z Roberta Lewandowskiego były najważniejsze. I tyle.
Sportowa klasa światowa, do tego luz i pewność siebie. Tym razem Wojtek nie palił papierosów w szatni czy pod prysznicem, ale brylował na murawie. I sprawił, że Leo Messi nie strzelił gola tylko jednej drużynie w turnieju, Biało-Czerwonym. A nie zrobił tego tylko dlatego, że "Szczena" obronił jego uderzenie z "wapna" w sposób wprost niebywały. A ta mina tuż przed strzałem i gest ręką (jak się okazało, do sędziego). Bezcenne!
CR7 miał w Katarze zdobyć mistrzostwo świata i zakończyć karierę na samym szczycie. Ale najpierw się obraził na trenera, potem stroił fochy wchodząc z ławki, a na koniec nie pomógł drużynie w pokonaniu Maroka. Portugalia odpadła z hukiem w ćwierćfinale, a Cristiano Ronaldo już pewnie nie zagra na mundialu. Jego zejście do szatni we łzach okazało się bardzo symboliczne. I już chyba nie zdobędzie medalu na mundialu, chyba że w wieku 41 lat, co wydaje się mało prawdopodobne. CR7 pokłócił się z całym światem.
To Maroko to jest wprost niesamowite, prawda? W grupie ograli Belgów (2:0), potem w 1/8 finału Hiszpanów (0:0 i 3:0 w karnych), a w ćwierćfinale Portugalię (1:0). W czwórce już zabrakło sił i doświadczenia na medal, ale Lwy Atlasu napisały piękną historię i pokazały, że mądra praca zawsze daje efekty. A taką zaproponował drużynie Walid Regreagui. I chyba pierwszy raz w dziejach zespół cieszył się z czwartej lokaty w MŚ, tak nieprawdopodobnej jeszcze przed startem mundialu. Maroko to radość piłki i tak będziemy je pamiętać.
Leo Messi miał napisać w Katarze historię i napisał, ale były momenty, że nie radził sobie z presją i emocjami. Tak jak w meczu z Holandią, przed którym trener rywali powiedział, że Messi to najsłabszy punkt Albicelestes. Zagrał genialnie, dzięki niemu zespół prowadził 2:0, a potem zremisował 2:2 i musiał walczyć w serii rzutów karnych, które wygrał 4:3, by wziąć awans do półfinału. Messi to jednak nie "leśny dziadek", choć Louisa van Gaala mógł zostawić w spokoju. Ale nerwów nie utrzymał i pokazał Holendrowi, co o nim uważa.
Sędzia Szymon Marciniak to nasza największa duma na mundialu w Katarze i to jak poprowadził finał, to jest jakiś kosmos. Pewny, zdecydowany, opanowany i precyzyjny jak skalpel chirurgiczny. A ten jeden gest, który wykonał przed przerwą, przeszedł do historii. O co chodzi? Na nagraniu widać, jak uśmiecha się w stronę jednego z zawodników przez dosłownie kilka sekund, po czym gestem zamykającego się zamka, zamyka usta i zachowuje pełną powagę. I tak był przez cały mecz, po prostu świetny. Wielka duma panie Szymonie!
Cóż to była za akcja, jaki obrót zdarzeń w finale MŚ?! Francuzi przez 80 minut nie zrobili po prostu nic, by wygrać finał mundialu, aż nagle Kylian Mbappe najpierw wykorzystał rzut karny, a potem zrobił to. Jak? Jak? Po prostu jak? Uderzył z pierwszej piłki, bez namysłu, z powietrza i do siatki. W niecałe dwie minuty z 0:2 zrobiło się 2:2 i Les Bleus dzięki swojemu liderowi wrócili do życia. Niebywałe, tak samo jak postawa 23-letniego snajpera w turnieju. On jest chyba jakimś kosmitą, a na pewno królem strzelców mundialu w Katarze.
Cóż, do tego obrazka nie trzeba komentarza. Lionel Messi zrobił to, na co pracował przez całą karierę, wprowadził Argentynę na sam szczyt. Wygrał w piłce wszystko, co można było wygrać. Nic już nie musi, nikomu nie będzie udowadniał, że jest najlepszy. Czy w historii piłki? To się jeszcze okaże. On pokazał, że nie ma ograniczeń i niemożliwe faktycznie nie istnieje. Tak żegnają się z futbolem tylko najwięksi.
W finałach mistrzostw świata działo się o wiele więcej ciekawych i tych mniej ciekawych rzeczy. Ale nie chcemy tu wspominać o zamordyzmie Katarczyków, o paskudnym zachowaniu naszego selekcjonera w trakcie turnieju i po nim, tak samo zresztą jak piłkarzy, którzy połasili się na premie od premiera. Nie chcemy pamiętać piłki, która była dwa centymetry w boisku, ale pozwoliła Japonii strzelić gola. Czy o kibicach-przebierańcach, zatrudnionych przez panów z Kataru.
Nie wszystko było idealne, ale taki też jest mundial.