Mateusz Morawiecki w czwartek przez wiele godzin rozmawiał ze Zbigniewem Ziobrą i innymi politykami Solidarnej Polski ws. KPO. Rozmowy toczyły się za zamkniętymi drzwiami, a teraz poznajemy ich pierwsze kulisy. – Kluczowe rozbieżności nie zostały usunięte – przekazał Sebastian Kaleta. Dodał jednak, że to nie koniec negocjacji – rozmowy mają być kontynuowane.
Reklama.
Reklama.
Premier podkreślał, że środki z KPO są ważne dla stabilności budżetu, Ziobro powątpiewał w "szczerość" intencji Komisji Europejskiej – to kulisy rozmów między premierem a ministrem sprawiedliwości
Przełomu nie ma, choć rozmowy mają być kontynuowane
Polska może dostać z KPO 23,9 miliarda euro dotacji i 11,5 miliarda euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy
Po tym, jak Mateusz Morawiecki przez ponad pięć godzin rozmawiał ze Zbigniewem Ziobrą i innymi przedstawicielami Solidarnej Polski, politycy początkowo nabrali wody w usta. Wiadomo było, że starają się ustalić wspólne rządowe stanowisko ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która – zdaniem Prawa i Sprawiedliwości – pomogłaby odblokować unijne środki dla Polski. Ziobro był innego zdania i ustawę zablokował.
Ziobro i Morawiecki rozmawiali o KPO. "Rozbieżności nie zostały usunięte"
W Wigilię głos w sprawie rozmów zabrał Sebastian Kaleta, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i polityk Solidarnej Polski. Jak się okazuje, przełomu ws. ustawy i ewentualnych pieniędzy, które mogłyby popłynąć do Polaków z UE, nie ma.
– W wyniku dyskusji kluczowe rozbieżności nie zostały usunięte, jednak z uwagi na istotę sprawy oraz rzeczowe podejście do tej dyskusji, ustalono, że rozmowy będą kontynuowane – przekazał Polskiej Agencji Prasowej.
Kaleta dodał, że Solidarna Polska alarmowała na spotkaniu z premierem, iż koszty realizacji przez Polskę unijnej polityki klimatyczno-energetycznej, w szczególności koszty realizacji systemu ETS, "niepokojąco wzrastają". Poza tym ze słów Kalety wynika, że Ziobro powtórzył podczas rozmowy z premierem argumenty, które przytaczał w dniu odrzucenia projektu.
– Solidarna Polska wyraziła stanowisko wskazujące na ryzyko możliwości podważania statusu sędziów w oparciu o przedstawione przepisy, co w efekcie mogłoby wywołać paraliż sądownictwa – stwierdził Kaleta, dodając, że Solidarna Polska wyraziła też podczas spotkania wątpliwości "w szczere intencje KE".
Premier mówił, że środki z KPO są ważne dla stabilności budżetu
Przebiegiem zakulisowych rozmów podzielił się także Szymon Szynkowski vel Sęk, minister do spraw Unii Europejskiej, który od początku brał udział w przygotowaniach treści projektu nowelizacji ws. SN (przepraszał też prezydenta, który "nie czuł się wystarczająco konsultowany" ws. jego treści).
Jego zdaniem z kolei dyskusja podczas spotkania "pokazała, że Zjednoczona Prawica w sprawach fundamentalnych dla bezpieczeństwa i rozwoju Polski, kształcie kluczowych decyzji, działa w duchu lojalnej współpracy". Nie sprecyzował jednak, jak ta lojalność będzie się przekładać na dalsze prace nad projektem.
Zdradził za to, że Morawiecki, przekonując polityków Solidarnej Polski do konieczności zmiany ustawy o SN, podkreślał, że pozyskanie środków z KPO jest ważne dla stabilności budżetu i wyjścia z kryzysu.
W połowie grudnia Prawo i Sprawiedliwość próbowało ekspresowo przeprowadzić przez sejm projekt ustawy ws. nowelizacji Sądu Najwyższego. W ciągu trzech dni od obietnic, że będzie to projekt umożliwiający spełnienie kamieni milowych KE, przeszli do deklaracji, że wstrzymują się z jego realizacją. Powodem było nie tylko "nie" Solidarnej Polski, ale też konferencja Andrzeja Dudy, na której stwierdził on, że może zawetować projekt o takiej treści, jeśli trafi on do niego na biurko.
Prezydent podkreślał też, że projekt nie był z nim konsultowany, a jego brzmienie poznał dopiero, gdy dokument znalazł się na stronie internetowej Sejmu. Tego samego dnia Duda zawetował ustawę "Lex Czarnek 2.0", co opozycja interpretowała jako zemstę na obozie rządzącym.
Polska może dostać z KPO 23,9 miliarda euro dotacji i 11,5 miliarda euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.