Noc sylwestrowa we Francji przebiegła spokojnie – tak przynajmniej twierdzi szef resortu spraw wewnętrznych Gérald Darmanin. Spłonęło prawie 700 aut, aresztowano 490 osób, a do starć z policją doszło w czterech miastach. – Nie było godnych odnotowania incydentów – podsumował jednak minister.
Reklama.
Reklama.
Francuzi dali nieco ponieść się noworocznym emocjom. W kilku miastach wybuchły zamieszki, doszło starć z policją oraz podpalania samochodów
Tamtejsze służby były w stanie gotowości przez całą noc. Doszło do masowych aresztowań oraz gaszenia setek pożarów
Choć nad Wisłą może to robić wrażenie, to w Paryżu na "zabawę" sylwestrową patrzą z nieco innym nastawieniem
– Nie było godnych odnotowania incydentów w czasie nocy sylwestrowej – powiedział francuski minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin
Hałasujący sąsiad, pozostałości po fajerwerkach i butelki po alkoholu na chodniku – jeśli myślisz, że tak wygląda "porządna" impreza sylwestrowa, to powinieneś zobaczyć, co wydarzyło się we Francji.
"Spokojny sylwester. Tylko 690 podpalonych samochodów", "Strażacy na celowniku. Płonęły samochody, ale ogólnie sylwester spokojny" – tak zakończenie starego i wejście w Nowy Rok podsumowuje francuska prasa.
Do największej liczby incydentów doszło w Strasburgu, Marsylii, Nantes i Amiens. W cały kraju na równe nogi postawiono tysiące funkcjonariuszy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji przekazało, że łącznie spłonęło 690 samochodów.
W porównaniu do poprzedniego sylwestra to pewna poprawa. W nocy między 31 grudnia 2021 roku, a 1 stycznia 2022 roku spalono bowiem aż 874 pojazdy. W tym roku jednak aresztowano 11 proc. osób więcej niż poprzednio. Zatrzymano bowiem aż 490 osób. Wśród nich są osoby nieletnie.
Strażacy i policjanci pod ostrzałem Francuzów
Do mediów społecznościowych trafiła cała nagrań przedstawiających ulice Francji w noc sylwestrową. Wiele materiałów przypomina sceny z filmów akcji.
"Jaką satysfakcję z tego czerpią?! Odwagi dla naszych organów ścigania i strażaków, którzy zostali wezwani tej nocy!" – napisał na Twitterze polityk skrajnie prawicowej R! Jean-Marc Graffeo.
Płonęły nie tylko samochody, ale także kosze na śmieci, busy i minibusy. Nie brakowało również interwencji w sprawie rodzinnych kłótni po spożyciu znacznych ilości alkoholu.
Na tle mniejszych miejscowości trudno nie dostrzec Mutzigu. Tam pod ostrzałem petard znaleźli się nie tylko funkcjonariusze żandarmerii, ale także straż pożarna, która próbowała gasić coraz to kolejne pożary. Miejscami w kierunku mundurowych leciały koktajle Mołotowa.
"Przypominam, że Gérald Darmanin nadal jest ministrem spraw wewnętrznych"
Nie brakuje także osób z urazami dłoni w wyniku niespodziewanych eksplozji petardy. Wśród rannych są także funkcjonariusze. Prasa nie informuje, by odnotowano ofiary śmiertelne sylwestrowych zamieszek.
Spokojne i pełne radości było zaś zgromadzenie na Polach Elizejskich w Paryżu. Tam około milion Francuzów witało Nowy Rok. W samej stolicy kraju do działań zaangażowano około 5,4 tysiąca policjantów.
Pobojowisko, jakie Francuzi zastali na ulicach 1 stycznia, wywołało reakcję części dziennikarzy i polityków. Część z nich krytykuje Darmanina za doprowadzenie do chaosu. "Przypominam, że Gérald Darmanin nadal jest ministrem spraw wewnętrznych" – pisze z przekąsem dziennikarz "Le Monde" Alexis Poulin.