Ostatnio Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, filia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, spotkała się ze zdecydowanymi działaniami.
Już 2 grudnia prezydent Zełenski podpisał dekret zatwierdzający propozycję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy dotyczącą zdelegalizowania wspieranego przez Rosję Kościoła ukraińskiego.
Teraz natomiast o sprawie zrobiło się głośno z innej przyczyny. Prezydent Wołodymyr Zełenski odebrał obywatelstwo ukraińskie 13 duchownym cerkwi ukraińskiej powiązanej z Rosją, według źródeł cytowanych przez ukraiński portal Livy Bereh.
Część duchownych wymienionych na tej liście uciekła już do Rosji, a część z nich była podejrzana o współpracę z siłami rosyjskimi i zdradę. Według portalu księża, którzy nie uciekli, mogą zostać deportowani z Ukrainy.
Od listopada SBU przeprowadza ogólnokrajowe naloty na miejsca kultu religijnego należące do kontrolowanego przez Rosję Kościoła. Ukraińskie władze twierdzą, że do tej pory znaleziono m.in. rosyjskie paszporty, antyukraińską propagandę i skradzioną kolekcję ikon.
Jak podaje Ukrinform, według ostatniego sondażu 74 proc. ludności ukraińskiej popiera decyzję Zełenskiego o nałożeniu sankcji na duchowieństwo Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego.
Decyzję Wołodymyra Zełenskiego już po raz kolejny skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa we wpisie na swoim profilu w serwisie Telegram. Zacharowa określiła posunięcie Zełenskiego jako "czysty satanizm".
"I to w prawosławne Boże Narodzenie! Czysty satanizm" – głosi wpis rzeczniczki.
To nie jedyny przypadek, kiedy Maria Zacharowa wypowiedziała się na temat Wołodymyra Zełenskiego w kuriozalny sposób. Wcześniej, gdy prezydent Ukrainy odwiedził Stany Zjednoczone, Rosjanka wpadła w furię.
W grudniu Wołodymyr Zełenski spotkał się z Joe Bidenem. Nie tylko otrzymał zapewnienie, że Stany Zjednoczone wyślą Ukrainie nowy pakiet pomocy wart 1,8 mld dolarów (znajdzie się w nim pierwszy w historii transfer wyczekiwanych Patriotów), lecz także wygłosił płomienną mowę przed Kongresem USA, która została okrzyknięta "historyczną".
Wizytę Zełenskiego w USA skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która z powodu swoich propagandowych wypowiedzi była już nazywana "trollicą Putina". – Nic nie osiągną – skwitowała, komentując wsparcie wojskowe udzielone Ukrainie przez Zachód.
Zacharowa przypomniała też ostatnią konferencję (zwołaną już w czasie, gdy Zełenski zmierzał do Waszyngtonu) Putina i Szojgu. – Jak oświadczyło kierownictwo naszego kraju, zadania postawione w ramach specjalnej operacji wojskowej zostaną wykonane z uwzględnieniem sytuacji na miejscu i realiów – tłumaczyła dalej rzeczniczka rosyjskiego MSZ.
W pewnym momencie Zacharowa – nie siląc się na dyplomację – użyła wobec prezydenta Ukrainy niecenzuralnych słów.
– On jest skur*** Zachodu i nie tylko ich skur***, jest też ich instrumentem i zorganizował kolejny PR-owy spektakl, odwiedzając Artemowsk (tak Rosjanie nazywają ukraiński Bachmut), co jeszcze mogę powiedzieć... - wypaliła nagle.
Wypowiedź Zacharowej zauważyły ukraińskie media. "Kyiv Post" pogratulował Zełenskiemu, pisząc: "Jeśli Zacharowa określa kogoś mianem "skur****Zachodu", to może to tylko oznaczać, że ta osoba wykonuje świetną robotę".