Ksiądz z parafii w Krzemienicy na Podkarpaciu wyłożył w kościele kartoteki parafialne. Poprosił wiernych, by wypełnili dokumenty i przekazali duchownemu podczas wizyty duszpasterskiej. Ocenie podlega stopień religijności, relacje z sąsiadami, a nawet trzeźwość – wynika z doniesień "Gazety Wyborczej".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ksiądz z jednej z podkarpackich parafii wypytuje wiernych o prywatne kwestie. Nie chodzi tylko o udział w mszach, spowiedzi, czy praktykach w domowym zaciszu
Duchowny z Krzemienicy chce ocenić stopień religijności, trzeźwość, relacje z sąsiadami i rodziną, a nawet status zatrudnienia
– Być może było to akceptowalne 30 lat temu, ale nie zamierzam ujawniać takich danych o sobie dziś – powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z wiernych
Sprawa może wydawać się banalna. Ot, proboszcz uzupełnia braki w kartotekach parafialnych. Po przyjrzeniu się, czego konkretnie chce się dowiedzieć ksiądz, można przeżyć niemałe zaskoczenie.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", wierni z Krzemienicy na Podkarpaciu muszą udzielić informacji o udziale w mszach, spowiedzi, komunii świętej, samooceny religijnej rodziny, skali pomocy dla parafii oraz praktyk religijnych w domowym zaciszu.
To nie koniec. Kolejne pytania dotyczą sytuacji materialnej rodziny, trzeźwości, relacji z rodziną i sąsiadami oraz bezrobocia. Poza imieniem i nazwiskiem należy także podać numer telefonu, adres oraz przedstawić miejsca pracy rodziców, dzieci i innych członków rodziny.
Do dziennika zgłosił się oburzony wierny, wyrażając swoje niezadowolenie i wątpliwości. –Gdzie ochrona danych osobowych, gdzie RODO? To nadmierne wchodzenie w prywatność – powiedział.
Archidiecezja przemyska tłumaczy księdza: To jeden ze wzorów kartoteki
– To, jak często chodzę do spowiedzi czy komunii, to moja osobista sprawa. Być może było to akceptowalne 30 lat temu, ale nie zamierzam ujawniać takich danych o sobie dziś – dodał mieszkaniec Krzemienicy.
Poruszenie ze strony wiernych wywołało reakcję archidiecezji przemyskiej. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" ksiądz Bartosz Rajnowski odniósł się do niecodziennej postawy proboszcza.
– To jeden ze wzorów kartoteki parafialnej, który można dostać w sklepach z zaopatrzeniem kancelaryjnym. Nie jest obowiązująca w całej diecezji czy całym Kościele – wyjaśnił. Warto podkreślić, że aktualizowanie kartoteki jest obowiązkiem parafii.
Napastnik wymachiwał nożem i wyrwał księdzu teczkę. Ostatecznie jednak nikomu nie stała się krzywda. W Witkowie w województwie wielkopolskim zaś podczas kolędy został zaatakowany 9-letni ministrant. Jeden z mężczyzn zaczął od wyzwisk i przeszedł do rękoczynów. Złapał chłopca za gardło i przycisnął do ściany.