"The Last of Us" już po pierwszym odcinku wskoczyło na sam szczyt listy najlepiej ocenianych seriali serwisu IMDb. Tym samym serial zdetronizował króla telewizji - "Breaking Bad". Wszystko może się zmienić po premierze kolejnych odcinków nowego hitu HBO Max, ale już teraz możemy śmiało pisać, że to będzie nie tylko jeden z najlepszych seriali tego roku, ale i dekady, wieku itd.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"The Last of Us" ma w tym momencie ocenę 9,5/10 w serwisie IMDb - to największa na świecie internetowa baza filmów i seriali. Jej polskim odpowiednikiem jest Filmweb
Do tej pory na pierwszym miejscu niepodzielnie rządziło "Breaking Bad" wyprodukowane przez AMC. Serial Vince'a Gilligana również ma ocenę 9,5, ale znajduje się na drugim miejscu listy
"The Last of Us" zachwycają się krytycy, fani gry (w większości), której jest adaptacją, a także serialomaniacy, którzy nie mieli z nią wcześniej do czynienia
Spora część mediów społecznościowych po premierze pierwszego odcinka "The Last of Us" została zdominowana zachwytami nad serialem. Nie da się ukryć, że pilot jest nakręcony perfekcyjnie, co przełożyło się na tak wysokie oceny.
Pokazuje wybuch epidemii grzyba, który zamienia ludzi w zombie, niczym w rasowym kinie katastroficznym. Ma kadry żywcem wyjęte z gry, a także niespodziewane (dla widzów, którzy nie grali w oryginał) i łamiące serca zwroty akcji. Całość dodatkowo trwa grubo ponad godzinę - jak pełnoprawny film.
Również główni aktorzy zostali dobrani idealnie, a właśnie wobec nich były największe obawy. Pedro Pascal jako Joel jest doskonały. Bella Ramsey spotyka się z hejtem, bo nie wygląda identycznie jak Ellie z gry z 2013 roku. To szczegół, a nastoletnia gwiazda zdecydowanie nadrabia swoją grą aktorską i w kolejnych odcinkach przekonacie się (ja już widziałem), że osoby odpowiedzialne za casting serio miały rację.
Są też nieliczne głosy krytyki, że córka Joela, Sarah, w grze była biała, a w serialu jest czarnoskóra. Takie zarzuty w takich wypadkach zawsze się pojawiają, ale nie ukrywajmy - to nie ma kompletnego znaczenia dla fabuły.
Szczególnie, że wcielająca się w nią aktorka Nico Parker zagrała bezbłędnie. Co ciekawe, Pedro Pascal jest Latynosem (pochodzi z Chile), choć Joel był w grze białym facetem, ale nikt się tego już tak nie czepia. Jak widać, hejterzy mają podwójne standardy.
Najlepsze seriale wszech czasów. "The Last of Us" właśnie przegoniło "Breaking Bad"
Hejterów nie jest wielu, co widać po ocenach na IMDb. "The Last of Us" prześcignęło "Breaking Bad" (biorąc pod uwagę liczbę użytkowników, bo są i seriale 10/10, które oceniła garstka osób, więc nie jest to miarodajne). Przez moment nawet miało 9,6/10 (w dniu premiery - tutaj znajdziemy screen), ale najwyraźniej później więcej osób zobaczyło serial i nie było tak hojnych w dawaniu "dyszki" lub... fanatycy "Breaking Bad" zaczęli dawać niskie noty.
Niemniej jednak oba seriale są niby ex aequo.Możliwe, że serwis ustawia produkcje na podstawie najwyższych ocen. W tym momencie "The Last of Us" ma 74 proc. ocen 10/10, a "Breaking Bad" 66,7 proc. Walka trwa. Dodajmy, że sam pilot "The Last of Us" ma ocenę 9,4, a w przypadku "BB" - 9,0.
Po premierze całego sezonu nowego serialu HBO Max szczyt listy może zmienić, ale nie będzie to drastyczne przetasowanie i "The Last of Us" raczej nie wyleci z TOP 10, a może i nawet z podium (nie dam sobie ręki uciąć, jak będzie po 2. sezonie - osoby, które grały w drugą część gry wiedzą, o czym piszę).
Świadczą o tym, chociażby opinie krytyków, którzy widzieli całość. W serwisie Rotten Tomatoes 99 procent ze 101 recenzji pierwszego sezonu jest pozytywnych.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.