"The Last of Us" idzie jak burza. Drugi odcinek (znowu) zachwycił widzów, ale jednocześnie zaskoczył graczy. W serialu pokazano bowiem jak zaczęła się pandemia grzyba kordyceps oraz podaną inną jej przyczynę niż w kultowej grze studia Naughty Dog. Tym samym twórcy hitu HBO, Craig Mazin i Neil Druckmann, potwierdzili teorię o mące, którą internauci ukuli po pierwszym epizodzie. O co chodzi? Wyjaśniamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dlaczego akurat Indonezja? W jednej z pierwszych scen rozgrywanych w dzień, w którym rozpoczęła się infekcja, słyszymy w radiu w domu Joela, że w Dżakarcie doszło do zamieszek. To właśnie w tym wyspiarskim państwie w Azji Południowo-Wschodniej znajduje się jeden z największych na świecie młynów produkujących mąkę.
Uważni widzowie zauważyli również, że Joel, Sarah i Tommy w dniu wybuchu pandemii nie jedli tego dnia produktów z mąki, a raczej ledwo uniknęli ich jedzenia. Sarah nie zrobiła ojcu urodzinowych naleśników na śniadanie, wraz z Joelem nie poczęstowała się rano ciastkami oferowanymi przez sąsiadów i nie zjadła ciasteczek z rodzynkami, które upiekła wraz z panią z sąsiedztwa po szkole. Do tego Joel zapomniał kupić tort urodzinowy po długim dniu pracy.
Tę teorię potwierdzał też tragiczny los sąsiadów Joela i Sarah, którzy tego dnia niestety nie uniknęli mącznych wypieków. W jednej ze scen widzimy w tle jak siedząca na wózku staruszka dostaje dziwnych drgawek. Później Sarah z przerażeniem widzi, że kobieta rzuciła się na swoich bliskich, a w domu doszło do rzezi.
"The Last of Us" potwierdziło teorię fanów o mące
Początek drugiego odcinka "The Last of Us"potwierdził tę teorię. Akcja przed napisami początkowymi dzieje się w Dżakarcie w 2003 roku, gdzie profesorka mykologii (Christine Hakim) zostaje niespodziewanie wezwana do wojskowego laboratorium. Tam bada martwą kobietę z ugryzieniem na nodze (nosi ono ślad zębów człowieka), która została zastrzelona przez policję, gdy rzuciła się na pracowników młyna, w którym pracowała. Naukowczyni z przerażeniem odkrywa strzępki w jej ustach, co sugeruje infekcję grzyba.
Jeden z wojskowych mówi zajmującej się grzybami profesorce, że podczas gdy kobietę zastrzelono, to w młynie brakowało aż kilkunastu pracowników. Nie wiadomo również, kto ugryzł denatkę. Gdy indonezyjski dowódca prosi kobietę o pomoc w ogarnięciu sytuacji i pyta ją o szczepionkę, ta spanikowana odpowiada, że na infekcję grzyba kordyceps nie ma lekarstwa. Biorąc pod uwagę, że zarażeni wciąż są gdzieś w mieście, kobieta radzi również, aby zrzucić na Dżakartę bomby. Według niej to jedyne rozwiązanie.
Dalej scena w Indonezji się kończy, ale temat bomb jest kontynuowany, gdy 20 lat później Joel, Ellie i Tess podróżują w opuszczonym Bostonie do ratusza. Gdy nastoletnia bohaterka widzi w ziemi wielki lej, pyta Tess, czy to ślad po bombie. Ta odpowiada twierdząco i podkreśla, że ładunki zrzucono je w wielu miejscach, chociaż w niektórych nic to nie dało.
Sceny z 2003 roku sugerują więc, że pandemia faktycznie rozpoczęła się w Dżakarcie w jednym z młynów. Potwierdzili to już zresztą twórcy serialu, Craig Mazin (twórca serialu "Czenobyl") i Neil Druckmann (autor gry "The Last of Us"), w rozmowie z magazynem "Variety" po premierze drugiego odcinka.
– Kiedy (profesorka mykologii – red.) mówi, gdzie ci (zakażeni – red.) ludzie pracowali i okazuje się, że działo się to w fabryce mąki, to staje się dość jasne, co się dzieje. Podobał nam się ten naukowy pomysł i bardzo staramy się, aby wszystkie nasze odkrycia się połączyły. Gdy mykolożka zapytała, gdzie to wszystko się stało, mężczyzna odparł, że w młynie po zachodniej stronie miasta. W Dżakarcie znajduje się największy na świecie młyn, dlatego to dobra teoria i myślę, że ludzie dalej powinni ją rozwijać – mówił Craig Mazin.
Serial "The Last of Us" odbiegł od gry
Wspomniana scena w Dżakarcie w 2003 roku nie tylko potwierdziła fanowską teorię, ale jednocześnie pokazała genezę pandemii w "The Last of Us", którą w grze wytłumaczono nieco inaczej. Tam zasugerowano, że infekcja wzięła się z zainfekowanych zbiorów w Ameryce Południowej, jednak nigdy nie potwierdzono tego wprost.
Retrospekcji z Indonezji nie było więc w grze, podobnie zresztą jak przerażającego wywiadu z lat 60. na początku odcinka pierwszego. Mimo że fani gry "The Last of Us" wiedzą więc co nastąpi w kolejnych odcinkach, to mają kilka zaskoczeń.