Przemysław Czarnek odniósł się do opisanej we wtorek przez TVN24 sprawy dotacji z Ministerstwa Edukacji i Nauki na nieruchomości, które miały otrzymać fundacje powiązane z PiS. "Podstawowe kryterium, jakie było: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom" – stwierdził minister.
Reklama.
Reklama.
Resort nauki umożliwił 12 organizacjom związanym z PiS, Kościołem katolickim i harcerstwem wybudowanie lub nabycie willi, apartamentów lub działek budowlanych – ujawnił we wtorek TVN24
Po pięciu latach organizacje będą mogły przeznaczyć nieruchomości na cele komercyjne lub sprzedać je z zyskiem
Do sprawy odniósł się minister edukacji Przemysław Czarnek, który zapowiedział kontynuację programu
Ministerstwo Edukacji i Nauki przeznaczyło 40 milionów złotych na remont lub zakup nieruchomości w ramach konkursu dotyczącego rozwoju potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania. Z relacji TVN24 wynika, że już wybrano 12 organizacji, które skorzystają z publicznych pieniędzy. Według dziennikarzy dofinansowanie otrzymały m.in. fundacje powiązane z politykami PiS.
We wtorek w Sejmie minister edukacji Przemysław Czarnek został zapytany przez dziennikarzy o sprawę dotacji. – Podstawowe kryterium, jakie było: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją – oznajmił.
Minister dodał, że nie zamierza wprowadzać do programu zmian i już planuje kolejne jego edycje.
– Śmieszni państwo jesteście – zwrócił się do dziennikarzy. – Uwaga, będziemy ponawiać ten program dla OSP, dla innych stowarzyszeń, które nie zmieściły się w tym projekcie, bo te środki są tym organizacjom potrzebne – oznajmił Czarnek.
Z kolei w rozmowie z Onetem minister stwierdził, że "to jest jakiś kosmos". – 40 mln zł na 42 organizacje, średnio po kilkaset tysięcy złotych na jedną. Niektóre to wielkie podmioty, inne są mniejsze. Liczba środków, jakie przez lata przekazywano organizacjom lewackim, była ogromna. A my daliśmy takim, które nigdy nic nie dostały, a realizują i proponują znakomite programy edukacyjne i wychowawcze – stwierdził.
Politycy o skandalu z dotacjami MEiN
Do publikacji TVN24 odniósł się we wtorek szereg polityków opozycji. Tuż po ujawnieniu doniesień zareagowali politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Człowiek, który powinien zadbać o godziwe wynagrodzenia dla nauczycieli, zajmuje się partyjną PiS-owską deweloperką – oznajmił Krzysztof Paszyk.
Ludowcy złożyli w tej sprawie zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Ta sprawa po prostu brzydko pachnie. Każdy minister, który dopuściłby się podobnych rzeczy, powinien zostać zdymisjonowany. Panie Morawiecki, pan nie powinien mieć żadnych wątpliwości – dodał.
– Mateusz Morawiecki musi szarpnąć cuglami. W jego rządzie ministrowie robią, co chcą. W każdym resorcie tworzy się osobne księstwo. Premier nie do końca wie, co poszczególny resort robi i jakie pieniądze wydaje – zarzucił z kolei Dariusz Klimczak.
Chwilę później konferencję zwołali politycy Lewicy. Krzysztof Śmiszek zaapelował o jak najszybszy zwrot dotacji. – Nic nie umknie uwadze przyszłego, nowego rządu. Wszyscy ministrowie sprawdzą prawidłowość wydatkowania – zapewnił.