Jak czytamy w
"Polityce", dokument zostanie wyemitowany w 137 krajach w 37 językach. Wystarczyło, by pojawiła się zwykła informacja o planach National Geographic Channel, a zaczęły się protesty. Jedni postanowili czekać z niecierpliwością na dokument, inni uznali, że lepiej z nim walczyć. Prym wiedli publicyści "Gazety Polskiej Codziennie" czy szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Poseł w liście do Radosława Sikorskiego wezwał, by minister pozwał producenta filmu za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, mimo że film dopiero powstawał. Producenci zapewnili jednak, że wezmą podczas realizacji wezmą pod uwagę wszystkie źródła, także te opracowane przez zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza.