Kadr z trailera filmu o Smoleńsku / Youtube / SMOLENSK1
Reklama.
Fragmenty programów telewizyjnych z 10 kwietnia z polskich i zagranicznych mediów, Donald Tusk w objęciach Władimira Putina, Tatiana Anodina prezentująca raport dotyczący katastrofy, a do tego grafika jak z porządnej gry wideo i niepokojący głos, który odczytuje tekst: "Największa katastrofa w historii Polski. Ginie prezydent i najważniejsze osoby w państwie. Zaczyna się czas kłamstwa i mistyfikacji…" – tak w skrócie wygląda trailer filmu o Smoleńsku, który przygotowuje Antoni Krauze.
Jeśli ktoś zastanawiał się, w jakim tonie będzie utrzymany obraz, po trailerze może nabrać pewności. Między kadrami wyświetlane jest pytanie: katastrofa czy zamach? Lektor mówi też: "Rosjanie nie oddają wraku ani czarnych skrzynek, trwa śledztwo, które nic nie wyjaśnia. Czy uda się pokonać strach i zmowę milczenia? Czy starczy odwagi, by pokonać kłamstwo".

Jeszcze przed ukazaniem się trailera, film interpretował w ten sposób inny reżyser, Krzysztof Krauze. "Smoleńsk powstanie po to, żeby wydać wyrok, żeby oskarżyć. Jak znam Antoniego i jego temperament, to nie będzie przebierał w słowach" – powiedział.
Zresztą, film o Smoleńsku od początku budził kontrowersje. Jego twórcy porównali go do "Człowieka z marmuru" Andrzeja Wajdy. Głównie dlatego, że bohaterką będzie dziennikarka, która próbuje dojść do prawdy o katastrofie.

Film rozpoczyna się od katastrofy we mgle. Później równolegle rozwija się opowieść o prywatnym śledztwie bohaterki, co się w tej mgle wydarzyło, oraz o Polsce po 10 kwietnia 2010 roku. A także retrospekcje z okresu przed katastrofą, łącznie z wizytą prezydenta Kaczyńskiego w Gruzji. Na końcu znajdzie się ponownie scena tragedii z 10 kwietnia - mówi o scenariuszu producent. CZYTAJ WIĘCEJ

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Póki co film ma kłopoty. Żaden z aktorów, którym do tej pory zaproponowano rolę Lecha Kaczyńskiego nie zgodził się na udział w produkcji. Odmówił między innymi Marian Opania, przeciwko któremu rozpętała się kampania w prawicowych mediach. – Nie mogę jako osoba myśląca godzić się na udział w czymś takim – powiedział w rozmowie z naTemat.
Zdjęcia do "Smoleńska" mają rozpocząć się w marcu przyszłego roku, by ekipa trafiła na warunki pogodowe najlepiej odwzorowujące aurę panującą w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Do kin film ma tymczasem trafić na początku roku 2014.