Ryszard Terlecki wyjawił, że kształt list wyborczych Zjednoczonej Prawicy zostanie rozstrzygnięty niemal w ostatniej chwili. To oznacza, że posłowie niepokorni wobec centrali przy Nowogrodzkiej do samego końca nie będą mieli pewności, czy i na jakim miejscu znajdą się na listach kandydatów. Czy znajdzie się tam miejsce dla ekipy Zbigniewa Ziobry? Szef klubu PiS nie kryje, że najchętniej by się pozbył ludzi z Solidarnej Polski. Ale przyznaje, że w tej kwestii Jarosław Kaczyński ma inne zdanie.
Reklama.
Reklama.
Ryszard Terlecki mówi wprost: Jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań, to znaczy niewzięcia na listy naszych koalicjantów
Szef klubu PiS w rozmowie z Programem III Polskiego Radia wyjawił, że najchętniej zakończyłby współpracę ze Zbigniewem Ziobrą i jego ludźmi
"Moje zdanie póki co jest odosobnione" – powiedział Terlecki, przyznając, że w tej kwestii Jarosław Kaczyński ma inny pogląd
Ryszard Terlecki w "Salonie Politycznym Trójki" stwierdził wprost, że Solidarna Polska de facto już nie jest koalicjantem PiS. – Ta ekipa kandydowała z naszych list, ale potem się zaczęła uniezależniać i jest obciążeniem coraz większym. Trzeba jakoś rozwiązywać, jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań, to znaczy niewzięcia na listy naszych koalicjantów, ale moje zdanie, póki co, jest odosobnione – powiedział Terlecki.
Szef klubu PiS przyznał, że w tej kwestii nie zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim. Jak stwierdził, prezes uważa, "że jednak powinniśmy razem pójść do wyborów". – Rzeczywiście może to przysporzyć te 0,5 proc., które byśmy stracili, gdyby koalicjanta na naszych listach nie było, ale przypuszczam, że zyskalibyśmy z kolei jakiś procencik, jakby wyborcy zobaczyli, że ich nie ma – przekonywał wicemarszałek Sejmu.
Terlecki przyznał, że jeszcze nieprędko okaże się, czy politycy z partii Zbigniewa Ziobry znajdą się na listach wyborczych. Pytany o to, kiedy poznamy listy wyborcze PiS i jak one mogą wyglądać, odpowiedział: – Będzie pewnie tak jak zwykle, czyli trzy tygodnie przed wyborami. Ale zawsze jednak pewne przygotowania trwają dłużej i myślę, że zaczną się wiosną.
Portal Onet dotarł do planu partii Jarosława Kaczyńskiego na kampanię przed wyborami parlamentarnymi. Przedstawiciele władzy mają hojnie sypnąć pieniędzmi. Mowa o obietnicach dla rolników, przedsiębiorców, a także dla nauczycieli i ochrony zdrowia. Jak ujawniono, wśród obietnic mają znaleźć się nowe ulgi podatkowe, programy wsparcia dla wsi czy waloryzacja świadczeń w ramach programu 500 plus.
Jest też specjalna strategia na Donalda Tuska. Tym razem narracja ma być znajoma – polowanie i wizerunkowy atak na byłego premiera – pisał w naTemat Łukasz Grzegorczyk.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Idziemy spokojnie, pewni tego że kampania nam przyniesie parę procent i spokojnie te wybory wygramy. Spokojnie to może zle słowo, ale z pewnym wysiłkiem i z wielkim zaangażowaniem, pracując w kampanii, z pewnością odniesiemy sukces.