Prawica burzy się na postulat ograniczenia spożycia mięsa
Przez kilka dni prawicowych polityków do czerwoności rozgrzała kwestia ograniczenia spożycia mięsa. Zaczęło się od tego, że jedna z gazet napisała o zaleceniach organizacji C40 Cities, które przed czterema laty podpisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Proponuje ona ograniczenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie, a nawet całkowite jego wyeliminowanie z diety. Powodem jest walka o ochronę klimatu.
PiS-owcy oraz sympatycy partii rządzącej zaczęli rozsyłać na Twitterze tzw. deklarację normalności. "Jestem katolikiem, jestem dumnym patriotą, jem mięso, nie jem chrząszczy, mam żonę..." – napisał na swoim Twitterze między innymi Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Na TikToku pojawiło się z kolei krótkie nagranie przedstawiające rozmowę Jacka Ozdoby i Dariusza Mateckiego, dwóch polityków Solidarnej Polski.
– Podobno chcą nam wprowadzić jakiś racje dzienne mięsa - 40 g. Jacku twoja racja dzienna została przekroczona? - pytał Matecki, siedząc z Ozdobą przy dużej porcji żeberek.
– To problem Trzaskowskiego, jak on nie chce, to niech nie je. (...) Jak chce, to niech sobie wydziela to jedzenie – odparł Ozdoba.
Pomaska pokazała stanowisko resortu. Odpowiedziała jej Moskwa
Do całego nagrania nawiązała w mediach społecznościowych posłanka PO Agnieszka Pomaska. Zamieściła screeny przedstawiające cytaty z oficjalnych stron Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Resort zachęca w nich m.in. do ograniczenia spożycia mięsa.
"Pan Ozdoba jest tam nadal wiceministrem i śmieje się wszystkim w twarz" – skomentowała Pomaska. "Już chyba wystarczy" – zwróciła się do szefowej Ozdoby, minister klimatu i środowiska Anny Moskwy.
Minister Moskwa odpowiedziała wyznaniem, że sama nie je mięsa od 20 lat "bo woli ryby". "Ale nie zmuszam do wegetarianizmu mojej rodziny i przygotowuję w domu mięsne potrawy, nie zmuszam nikogo; to indywidualny wybór każdego z nas. Ale gdyby ktoś mi zakazał, natychmiast wróciłabym do konsumpcji" – zadeklarowała minister.
Trzaskowski o "zakazie mięsa"
Do burzy, która rozpętała się po prawej stronie sceny politycznej, odniósł się niedawno sam Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy wyjaśnił, że oskarżenia PiS-u nie mają pokrycia w rzeczywistości – "nikt nie zakazuje Polakom jedzenia mięsa".
Zobacz także