Warszawska prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia ujawnienia tajemnic państwowych w mailach, które wyciekły ze skrzynki ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli politycy opozycji.
Reklama.
Reklama.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie maili Dworczyka
Przed tygodniem Prokuratura Okręgowa w Warszawie zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie maili ze skrzynki Michała Dworczyka. Chodzi konkretnie o podejrzenie, że w korespondencji pomiędzy Dworczykiem a jego doradcą do spraw obronności mogło dojść do ujawnienia tajemnic państwowych, również tych chronionych najwyższą klauzulą "ściśle tajne".
Kopię pisma z zawiadomieniem o wszczęciu śledztwa zamieścili w środę rano na mediach społecznościowych posłowie Cezary Tomczyk (Platforma Obywatelska) i Adam Szłapka (Nowoczesna), którzy w tej sprawie składali zawiadomienie do prokuratury. "Oficjalnie maile Dworczyka są prawdziwe" – podkreślił Tomczyk.
"Postanowieniem prokuratora z dnia 22.02.2023 zostało wszczęte śledztwo w sprawie ujawnienia (...) za pośrednictwem niezabezpieczonych środków komunikacji korespondencji mailowej zawierającej dane objęte klauzulą 'zastrzeżone', 'tajne' oraz 'ściśle tajne'" - czytamy w piśmie, które obaj posłowie otrzymali z prokuratury.
Postępowanie zostało wszczęte na podstawie artykułów 265 par. 1 i 266 par. 2 Kodeksu karnego. Pierwszy z nich dotyczy "ujawnienia wbrew przepisom ustawy" informacji niejawnych o klauzuli "tajne" lub "ściśle tajne". Z kolei w drugim czytamy o ujawnieniu przez funkcjonariusza publicznego osobie nieuprawnionej "informacji niejawnej o klauzuli 'zastrzeżone' lub 'poufne'" lub informacji uzyskanej "w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes".
Co bada prokuratura w sprawie maili Dworczyka?
Jak przypomina TVN24, w sprawie badanej przez prokuraturę chodzi o maile wymieniane przez ówczesnego szefa KPRM z płk. Krzysztofem Gajem, blisko związanym z Antonim Macierewiczem.
Zadaniem płk. Gaja było dostarczanie ministrowi Michałowi Dworczykowi wiedzy i analiz z zakresu wojska i obronności. Część z przekazywanych przez niego informacji na początku czerwca 2021 roku trafiła do sieci, na skutek włamania na skrzynkę pocztową szefa KPRM. Przeczytać można było m.in. raport pułkownika o stanie negocjacji bardzo wrażliwego z punktu widzenia obronności państwa systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu o kryptonimie "Narew".
Później w serwisie "Poufna Rozmowa" ukazały się także treści, które dotyczyły pocisków przeciwpancernych znajdujących się na wyposażeniu oraz tych, które wojsko zamierza kupić. Oficerowie w rozmowach z Onetem kwalifikowali te dane jako poufne lub zastrzeżone, twierdząc, że zawierają sporo szczegółów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. – To jest zdrada tajemnicy wojskowej – komentował wysoki rangą oficer.
Pod koniec czerwca 2021 roku pułkownik Gaj miał – w związku z aferą mailową – zostać zmuszony do odejścia z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w trybie natychmiastowym.