Trwa konkurs skoczków na MŚ w narciarstwie klasycznym. Na normalnej skoczni w Planicy w serii finałowej zobaczymy komplet Biało-Czerwonych. Najlepiej zaprezentowali się Dawid Kubacki, który jest czwarty i Kamil Stoch, na szóstym miejscu. Liderem na półmetku rywalizacji jest Ryoyu Kobayashi.
Reklama.
Reklama.
Reprezentacja Polski na MŚ 2023 ma na koncie jeden medal w dorobku
Krążek dla teamu Biało-Czerwonych zdobył w minioną sobotę Piotr Żyła
W historii MŚ w narciarstwie klasycznym Polska zdobyła 31 krążków
Po obronie mistrzowskiego tytułu przez Piotra Żyłę w ostatnią sobotę, z dużymi apetytami do drugiego konkursu w słoweńskiej Planicy podchodziła drużyna Biało-Czerwonych. Istotne były też próby Polaków z czwartkowych kwalifikacji i piątkowej serii treningowej.
Kwalifikacje zakończyły się sukcesem dla Dawida Kubackiego oraz Kamila Stocha. Aktualny wicelider Pucharu Świata był drugi, a trzykrotny mistrz olimpijski trzeci podczas rywalizacji na dużej skoczni w stolicy słoweńskich skoków narciarskich. Dodajmy, że przez kwalifikacje przebrnęli także mistrz Żyła oraz Aleksander Zniszczoł.
Formę polscy skoczkowie potwierdzili w piątek. Kumulując wszystkie rezultaty treningowych skoków, Polacy wygraliby... nieoficjalną drużynówkę, wyprzedzając takie narciarskie potęgi, jak Austria, Niemcy czy Norwegia.
Co ciekawe, w serii próbnej ponownie drugi był Kubacki, a trzeci Stoch. Najlepszy okazał się za to Austriak Stefan Kraft, oddając skok na odległość 139 metrów. Przypomnijmy, że na normalnej skoczni w Planicy punkt konstrukcyjny jest umieszczony na 125 metrze.
Kolejna młodość mistrza Ammanna
Cieniem na MŚ położyła się sytuacja z kibicami i problemy frekwencyjne. Nie da się ukryć, że duża w tym "zasługa" wysokich cen biletów oraz równie drogich możliwości hotelowych dla spragnionych narciarskiej rywalizacji fanów.
Warunki atmosferyczne w piątek w Planicy były bardzo dobre. Konkurs rozpoczął się zgodnie z planem o godzinie 17:30. Pierwszy "granicę przyzwoitości", czyli 120 metrów niemal na samym starcie osiągnął Ukrainiec Witalij Kaliniczenko.
Do tego grona dołączył występujący jako pierwszy z Polaków Aleksander Zniszczoł. Najmniej doświadczony z polskiej kadry w piątkowym konkursie skoczył 124,5 metra. Dało to Polakowi drugie miejsce, za plecami Simona Ammanna. Szwajcara, który w wieku 41 lat przeżywa swoją... kolejną młodość w bogatej sportowej karierze.
Solidny Stoch, dobry wynik Kubackiego
Z numerem 37 na belce pojawił się Stoch. Polski mistrz potwierdził dobrą formę, skacząc 131,5 metra. Polak objął prowadzenie w konkursie, minimalnie wyprzedzając Niemca Markusa Eisenbichlera. Można było jednak odnieść wrażenie, że do walki o podium trochę Stochowi mogło zabraknąć.
Przebudził się Ryoyu Kobayashi. Japończyk wylądował aż na 135 metrach, co pozwoliło byłemu zwycięzcy PŚ objąć prowadzenie w konkursie. Gorzej od Kobayashiego oraz Stocha zaprezentował się "Wiewiór". Żyła osiągnął 128,5 metra, co dało miejsce w czołowej dziesiątce, ale nic ponad określenie – solidny występ.
Z trudnym warunkami musiał sobie radzić Kubacki. Polak skoczył 129 metrów, ale otrzymał aż 12 punktów rekompensaty, co pozwoliło wskoczyć przed Stocha i Niemca Karla Geigera.
Ostatecznie na półmetku Kubacki jest 4., Stoch 6., Żyła 9. i Zniszczoł 22. Liderem wspomniany wcześniej Kobayashi.
Warto dodać, że na MŚ w narciarstwie klasycznym w Planicy pozostała jeszcze jedna męska część rywalizacji skoczków. Na sobotę (tj. 4 marca) zaplanowano konkurs drużynowy. Transmisje ze wszystkich odsłon rywalizacji MŚ 2023 można śledzić na żywo na antenach Eurosportu oraz w otwartym kanale TVN.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.