Joe Biden został zdiagnozowany na nowotwór skóry. W lutym przeszedł operację usunięcia tkanki. Biały Dom poinformował także o wynikach biopsji zmiany nowotworowej. Dalsze leczenie nie jest już potrzebne, jednak prezydent USA wciąż pozostaje pod opieką lekarza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od lipca 2022 roku wiadomo, że Joe Biden zmaga się z nowotworem skóry. Rak jest jednak niezłośliwy i nie ma tendencji do przerzutów
Teraz Biały Dom potwierdził, że w lutym prezydent USA przeszedł operację usunięcia zmiany skórnej. Przywódca nie wymaga dalszego leczenia
Reuters, który powołuje się na oficjalne komunikaty, zapewnia, że polityk jest w pełni sił
Joe Biden z nowotworem skóry. Prezydent USA przeszedł operację
Informacje o leczeniu Joe Bidena przekazał lekarz z Białego Domu Kevin O'Connor. Jak wyjaśnił, cała tkanka nowotworowa został pomyślnie usunięta, a prezydent niezmiennie pełni swoje obowiązki.
"Prezydent Joe Biden miał w lutym usuniętą zmianę skórną z klatki piersiowej, która była rakiem podstawnokomórkowym – powszechną formą raka skóry – i dalsze leczenie nie jest potrzebne" – czytamy.
Lekarze pobrali niewielką zmianę z okolic klatki piersiowej i przekazali ją do badań. Reuters przekazał, że choć prezydent USA nie wymaga dalszego leczenia, to pozostaje pod stałą opieką dermatologiczną.
Stwierdzono także, że zdiagnozowany nowotwór skóry "nie miał tendencji do przerzutów". Biały Dom niezmiennie podkreśla, że polityk jest "gotowy do służby".
Joe Biden o nowotworze: to dlatego ja i wiele innych osób ma raka
Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach lipca 2022 roku Joe Biden odwiedził stan Massachusetts. To wtedy oficjalnie przyznał, że zmaga się z nowotworem. Powiedział także o przyczynach choroby onkologicznej.
Wspomniał wówczas o działającej w jego rodzinnym mieście rafinerii ropy naftowej, która generowała poważne zanieczyszczenia.
– To dlatego ja i tak wiele innych osób, z którymi dorastałem, ma raka i dlatego przez długi czas Delaware miał najwyższy wskaźnik zachorowań na raka w kraju – powiedział, cytowany przez "The New York Post".
Deklaracja prezydenta USA wywołała wówczas burze. Polityk wtedy nie doprecyzował, jaki konkretnie nowotwór ma na myśli. Komunikat w tej sprawie musiał wydać Biały Dom. Zapewniono, że chodziło o niezłośliwy nowotwór skóry, z którympolityk miał do czynienia jeszcze przed objęciem urzędu.