nt_logo

Pierwszy tiktoker PiS zostanie wyrzucony z uczelni? Władze UW zabrały głos

Mateusz Przyborowski

06 marca 2023, 20:06 · 3 minuty czytania
Studenci Uniwersytetu Warszawskiego napisali petycję do swojego rektora, w której domagają się wyrzucenia z uczelni Oskara Szafarowicza. Ich zdaniem aktywny w mediach społecznościowych działacz młodzieżówki PiS jest jedną z osób, które odpowiadają za nagonkę na zmarłego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Władze UW zapewniają, że sprawa jest już wyjaśniana.


Pierwszy tiktoker PiS zostanie wyrzucony z uczelni? Władze UW zabrały głos

Mateusz Przyborowski
06 marca 2023, 20:06 • 1 minuta czytania
Studenci Uniwersytetu Warszawskiego napisali petycję do swojego rektora, w której domagają się wyrzucenia z uczelni Oskara Szafarowicza. Ich zdaniem aktywny w mediach społecznościowych działacz młodzieżówki PiS jest jedną z osób, które odpowiadają za nagonkę na zmarłego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Władze UW zapewniają, że sprawa jest już wyjaśniana.
Władze Uniwersytetu Warszawskiego reagują na petycję studentów ws. Oskara Szafarowicza Fot. Twitter / Oskar Szafarowicz / Zrzut ekranu / Facebook / Uniwersytet Warszawski

Uniwersytet Warszawski opublikował list na swojej stronie w poniedziałek po południu. "Śmierć każdego człowieka jest bolesnym przeżyciem, ale śmierć człowieka młodego u progu życia jest traumą ogromną. I taką właśnie tragedią jest odejście Mikołaja. Rodzinie i Najbliższym składamy wyrazy najgłębszego współczucia" – czytamy.


W drugiej części krótkiego listu władze warszawskiej uczelni odniosły się do petycji, jaka trafiła ostatnio na biurko rektora. Przypomnijmy, studenci UW oskarżają Oskara Szafarowicza, członka młodzieżówki PiS i "gwiazdora" kanału Okiem Młodych, o udział w nagonce na Mikołaja Filiksa, syna posłanki Magdaleny Filiks, który popełnił samobójstwo.

Studenci domagają się wyrzucenia Szafarowicza z uczelni

Szafarowicz nagłaśniał sprawę seksualnego wykorzystywania nastolatka między innymi poprzez wpisy w mediach społecznościowych. Pisał, że jego matka ukrywała szczegóły sprawy "dla pobudek politycznych". Po śmierci syna posłanki PO pierwszy tiktoker PiS zaczął usuwać z Twittera posty dotyczące Mikołaja. Zachowały się jednak screeny.

"Nie ulega wątpliwości, że m.in. ten post, ale i inne w podobnym tonie napisane przez pana Szafarowicza, na co dzień działającego w młodzieżówce Prawa i Sprawiedliwości (a więc publicznie znanego), spotęgowały masowy atak na rodzinę pani posłanki, czego konsekwencją jest śmierć Mikołaja" – napisali studenci.

Szafarowicz, nazywany przez studentów "propagandzistą PiS", studiuje prawo. Studenci w liście podkreślili, że jego wpisy na mediach społecznościowych szczególnie ich oburzają, ale przede wszystkim naruszają zasady etyki prawniczej, którymi przyszły prawnik powinien się kierować w pracy i życiu codziennym.

Władze UW reagują na petycję ws. Oskara Szafarowicza

"Nie możemy dawać przyzwolenia na to, aby osoby studiujące na naszej uczelni w sposób bezrefleksyjny i nieniosący żadnych konsekwencji przyczyniły się do zorganizowanej nagonki o charakterze politycznym" – czytamy w petycji.

Co na to władze UW?

"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami dotyczącymi udziału studentów UW w przekazywaniu treści sprzecznych z obowiązującym porządkiem prawnym, etycznym i moralnym oraz szerzeniem mowy nienawiści w mediach społecznościowych, podjęliśmy 4 marca stosowne kroki dla wyjaśnienia tej sprawy, zgodnie z procedurami obowiązującymi na Uniwersytecie Warszawskim" – napisano.

Co ciekawe, 22-letni Oskar Szafarowicz od lutego pracuje jako młodszy specjalista ds. promocji w Krajowym Zasobie Nieruchomości. To agencja rządowa, która została utworzona na mocy ustawy w 2017 roku.

Jak podała Wirtualna Polska, działania Szafarowicza w KZN dotyczą głównie Twittera – dodaje wpisy wychwalające rząd, ze szczególnym uwzględnieniem ministra edukacji. Zdaniem rządowej agencji działacz młodzieżówki PiS "nie jest zatrudniony w pełnym wymiarze godzin, a godziny jego pracy są ruchome".

"Jeśli chodzi o prywatne poglądy naszych pracowników oraz to, czym zajmują się w czasie wolnym od pracy, ingerowanie w tę sferę z całą pewnością nie jest i nie powinno być rolą żadnego pracodawcy" – dodała rządowa agencja w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.