6 marca odbyła się premiera najnowszego reportażu red. Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3" z cyklu "Bielmo". Twórca materiału twierdzi, że Karol Wojtyła, gdy pełnił funkcję kardynała krakowskiego, tuszował pedofilię.
Gutowski rozmawiał z ofiarami księży, którzy w latach 60. podlegali kardynałowi Wojtyle. Dotarł również do ludzi, którzy osobiście informowali go o przestępstwach popełnianych przez duchownych oraz do kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania przyszłego papieża.
W środowisku kościelnym pojawiło się wiele różnych opinii dotyczących faktów zebranych przez autora reportażu o kard. Karolu Wojtyle.
– Moim zdaniem zasadniczy błąd Kościoła polega na tym, że przez 16 lat nic z tym nie zrobiono. Można było przecież prowadzić kwerendę, wyjaśnić sprawy. Jeszcze żyli świadkowe, księża, których Sapieha wyświęcił i znali go z autopsji. Nikt nie chciał po 2006 r. tego zrobić! – powiedział w rozmowie z "Faktem" ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Duchowny odniósł się również do kwestii świadomości Karola Wojtyły, gdy jeszcze był kardynałem krakowskim, na temat pedofilii w Kościele. – Z analizy akt wynika, że Wojtyła wiedział o tym, że oni molestują młodych ludzi. Mówi się o molestowaniu osób do 18. roku życia. I dla mnie jest to ogromne zaskoczenie, dlaczego nie reagował na to. Tu kłania się znów ten grzech zaniechania, bo w teologii moralnej jest takie określenie. Czyli wiadomo, że coś jest złego, ale się nie podejmuje działań – stwierdził.
Jak podaje "Fakt", według duchownego źródła, które zostały przedstawione na poparcie tej hipotezy, są wątpliwe. Do kwestii spornych można zaliczyć m.in. historię ks. Anatola Boczka, który został zwerbowany w roli współpracownika UB u końca lat 40.
Kolejne wątpliwości dotyczą ks. Andrzeja Mistata. Ks. Isakowicz-Zalewski zwrócił uwagę na sytuację, w jakiej znalazł się przesłuchiwany duchowny. Bowiem, w latach 40. i 50. przez długi czas przebywał w więzieniu, a tortury były tam jeszcze na porządku dziennym. Jego zdaniem, ks. Mistat mógł ulec w trakcie śledztwa i tym samym dać wymusić na sobie konkretne zeznania.
Duchowny stwierdził także, że obrona kard. Sapiehy nie jest ciężkim wyzwaniem, ponieważ bardzo często padał ofiarą różnych prowokacji. – Zeznania księdza Boczka są niewiarygodne, bo to była cała gra, żeby skompromitować Sapiehę. Zresztą nigdy tych zeznań nie wykorzystano – powiedział i dodał, że "jeśli były takie zeznania, i o ile były prawdziwe, to służby z pewnością by to wykorzystały".
– Nawet sam Urząd Bezpieczeństwa musiał uznać je za niewiarygodne. Gdyby było inaczej, ubecja zrobiłaby z tego naboje do swojego propagandowego karabinu. Ksiądz Boczek był skonfliktowany z Sapiehą od samego początku i należał do takiego ruchu "księży patriotów", którzy jawnie współpracowali z komunistami. I to wygląda na jego chęć zemsty - argumentował ks. Isakowicz-Zaleski.
We wtorek oficjalne stanowisko w tej sprawie przedstawił Leszek Gęsiak, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Przekazał, że "w związku z wyemitowanym 6 marca 2023 r. reportażem red. Marcina Gutowskiego z cyklu 'Bielmo' dotyczącym działań kard. Karola Wojtyły z okresu, gdy był metropolitą krakowskim, poprosiłem o kompetentny komentarz o. Adama Żaka SJ oraz ks. Piotra Studnickiego, czyli osoby reprezentujące właściwe instytucje podległe Konferencji Episkopatu Polski odpowiedzialne za budowany przez Kościół w Polsce system ochrony małoletnich i bezbronnych oraz pomoc pokrzywdzonym wykorzystaniem seksualnym".