– Putin naprawdę może się posunąć do rozpętania III wojny światowej – powiedział Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla Interii. Były prezydent zauważył, że dyktator Rosji samodzielnie sprawuje władzę, a także jest odizolowany od świata. To może popchnąć go do tragicznego w skutkach kroku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od 24 lutego 2022 roku w mediach niezmiennie przewijają się pytania o ryzyko wybuchu III wojny światowej
Aleksander Kwaśniewski przypomniał, że wciąż jest to realny scenariusz. Do jego realizacji wystarczy dalsze eskalowanie konfliktu ze strony Rosji
– Rosyjska doktryna przedstawia się dziś tak, że jeśli świat ma istnieć bez Rosji, to lepiej, żeby nie istniał wcale – powiedział w wywiadzie dla Interii
– Rosyjska doktryna przedstawia się dziś tak, że jeśli świat ma istnieć bez Rosji, to lepiej, żeby nie istniał wcale – powiedział Aleksander Kwaśniewski. – Gdyby w Rosji wokół Putina było środowisko, które umiałoby bardziej racjonalnie i trzeźwo oceniać sytuację, byłbym spokojniejszy – dodał.
Były prezydent zauważył, że Władimir Putin jest całkowicie odizolowany i odosobniony. – Ale ponieważ (...) stworzył cały system jednoosobowego sposobu rządzenia, może podjąć tragiczną decyzję – zapowiedział.
– Wówczas nieuchronnie wchodzimy w scenariusz III wojny światowej. Putin naprawdę może się do tego posunąć. Co prawda jest mitygowany przez Chińczyków (...) ale rosyjska doktryna przedstawia się dziś tak, że jeśli świat ma istnieć bez Rosji, to lepiej, żeby nie istniał wcale – ostrzegł.
Polityk wskazał także, że nie ma pewności, czy decyzja dyktatora o rozpętaniu wielkiej wojny spotkałaby się z protestami.
– Liczę oczywiście na to, że wtedy jacyś generałowie zaprotestują, ale takiej pewności nie mam. Poza tym dysponuje poparciem istotnej części społeczeństwa, tak samo, jak dysponował Hitler – podsumował.
Do III wojny światowej nie potrzeba broni atomowej
Warto jednak podkreślić, że nie istnieje coś takiego jak czerwony guzik atomowy, który Putin od niechcenia może wcisnąć i zniszczyć znany nam świat.
– Sprawnie działające arsenały jądrowe są systemami bardzo rozbudowanymi obejmującymi wiele elementów, systemów wczesnego ostrzegania, dowodzenia, przenoszenia etc. etc. – powiedział w rozmowie z naTemat dr. Łukasz Tolak, eksperta ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Collegium Civitas.
– Nie znamy precyzyjnych procedur, bo te objęte są tajemnicą. Ich tajność ma chronić system przed możliwością zakłócenia wykorzystania arsenałów jądrowych przez przeciwnika – dodał.
Kwaśniewski zwrócił jednak uwagę, że do eskalowania konfliktu nie potrzeba broni atomowej. Wystarczy przypuścić atak dywersyjny na strategiczne miejsca.
– Jeżeli Putin w swoim szaleństwie zdecydowałby się zaatakować miejsca istotne strategicznie, choćby szlaki przerzutowe broni dla Ukrainy, to żyjemy w innym świecie. Mogłoby się skończyć nawet wprowadzeniem stanu wyjątkowego – zauważył.
– U desperata wszystko jest możliwe. My na dobrą sprawę nie wiemy nic o stanie jego zdrowia. To wszystko to spekulacje. Jeśli jest przy zdrowych zmysłach, to nie zaatakuje nikogo. Jeśli nie jest przy zdrowych zmysłach, to wszystko jest możliwe – podsumował.