Są takie piosenki, które znają na pamięć kolejne pokolenia. Utwory, które przyniosły popularność artystom i zapisały się złotymi zgłoskami w historii muzyki. Wielkie hity, które są nieśmiertelne. Ale czy wiecie, że wiele z nich to... covery? Całkiem nowe wersje piosenek oryginalnie śpiewanych przez kogoś zupełnie innego? Oto 10 takich słynnych przykładów, które mogą was zaskoczyć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Otis Redding oryginalnie wydał "Respect" w 1965 roku, a jego wersja jest naprawdę piękna, jednak prawdziwa moc tej piosenki ujawniła się dopiero dwa lata później. To wtedy wschodząca gwiazda R&B, Aretha Franklin, zrobiła z niej wielki hit i feministyczny hymn, który kobiety do dziś śpiewają co sił w płucach. W wersji Franklin dodano również kultowy fragment: R-E-S-P-E-C-T, który zapisał się w historii muzyki. Późniejsza Królowa Soulu faktycznie zasłużyła za tę wersję na szacunek.
To budzi zaskoczenie do dziś. "I Will Always Love You", czyli kultowa ballada Whitney Houston, która do dziś jest wokalnym Mount Everestem dla artystek, wcale nie była oryginalną wersją. Zanim Whitney nagrała swój wielki hit w 1992 roku do filmu "Bodyguard", była to... piosenka country. Napisała ją w 1974 roku królowa tego gatunku, czyli Dolly Parton, która dwukrotnie osiągnęła z "I Will Always Love You" pierwsze miejsce na liście przebojów: w 1974 i 1982 roku. Obie wersje są kompletnie inne i obie piękne.
"Hallelujah" to chyba jedna z najczęściej coverowanych piosenek. A raczej jeden z najczęściej coverowanych... coverów. Artyści biorą bowiem na warsztat wersję Jeffa Buckleya z 1994 roku, która, powiedzmy sobie szczerze, jest absolutnie wybitna. Jednak "Hallelujah" to wcale nie utwór Buckleya, ale Leonarda Cohena, który wydał ją w 1984 roku. Piosenka nie odniosła sukcesu, dopóki nie nagrał jej John Cale w 1991 roku, a potem Jeff Buckley. Reszta jest historią.
W 2006 roku The Zutons z Liverpoolu nagrali piosenkę "Valerie". Dzisiaj mało kto kojarzy tę grupę albo ich wersję, a to wszystko przez Amy Winehouse i Marka Ronsona. Ta dwójka nagrała własną wersję w 2007 roku i zrobiła globalny hit. I nie ma co się dziwić, że o oryginale nikt nie pamięta: wersja Winehouse jest zbyt kultowa, zresztą nieżyjąca już wokalistka każdego potrafiła zmieść z powierzchni ziemi swoim głosem i charyzmą. Sorry, The Zutons.
Prince i Sinead O'Connor?To zaskakujące połączenie, ale jak najbardziej prawdziwe. Prince napisał "Nothing Compares 2 U" dla zespołu The Family, który był jego pobocznym projektem. Kawałek ukazał się na ich debiutanckiej płycie w 1985 roku, jednak nie odniósł sukcesu.
Kilka lat później, w 1990 roku utwór wzięła na warsztat kontrowersyjna irlandzka piosenkarka Sinead O’Connor i przekształciła go w emocjonalną balladę, która stała się globalnym przebojem. Prince nagrał własną wersję w 1993 roku, ale dopiero w 2018 roku poznaliśmy jego oryginalne "Nothing Compares 2 U" z 1984 roku. I wiecie co? Każda wersja jest świetna, bo to po prostu znakomita piosenka.
Wystarczyło, że Nirvana zagrała "The Man Who Sold The World" na swoim legendarnym akustycznym koncercie "MTV Unplugged" w 1993 roku, aby fani Kurta Cobaina byli już zawsze święcie przekonani, że to kawałek grunge'owej legendy. Nic bardziej mylnego, bo to utwór samego... Davida Bowiego wydany w USA w 1970 roku, a w Wielkiej Brytanii rok później. Podobno młodzi słuchacze często mówili Bowiemu po koncertach w latach 90., że to fajne z jego strony, że zagrał kawałek Nirvany. Auć.
Oryginalnie śpiewana przez: Lori Lieberman i Robertę Flack
Przełomowy singiel Fugees (z Lauryn Hill na głównym wokalu) z 1996 roku to naprawdę fantastyczny hit. Był numerem jeden w dwudziestu krajach, dostał Grammy w 1997 roku. Nie wszyscy jednak wiedzieli, że "Killing Me Softly With His Song" ma już swoją własną historię.
Piosenkę napisali Charles Fox, Norman Gimbel i Lori Lieberman, która nagrała ten utwór w 1972 roku. Ta przeszła bez echa, a w 1973 roku sukces ze swoją wersją tego emocjonalnego kawałka odniosła Roberta Flack. Jej cover był hitem w kilku krajach i został nagrodzony dwiema nagrodami Grammy.
Po sukcesie covera w latach 90. Fugees i Roberta Flack często śpiewali "Killing Me Softly" wspólnie, a obie wersje znalazły się na liście "500 najwybitniejszych piosenek wszech czasów" magazynu "Rolling Stone". Szkoda tylko, że nikt nie pamięta o Lori Lieberman, która wersja jest zupełnie inna, ale równie przepiękna. Pamiętajmy o Lori!
"Proud Mary" to wielki hit grupy Ike & Tina Turner. Małżonkowie wydali swój singiel w 1971 roku i do dziś jest to jeden z największych hitów Tiny Turner (która rozwiodła się z mężem w 1978 roku, po 16 latach wypełnionych przemocą domową oraz uzależnieniami i romansami Ike'a).
Mimo że "Proud Mary" wydaje się nieodrodnym muzycznym dzieckiem Turner, to jest to utwór amerykańskiego zespołu Creedence Clearwater Revival z 1969 roku. Obie wersje są inne i obie odniosły sukces, ale dziś kultowy jest taneczny i energetyczny cover Turnerów. Nic tak nie poprawia humoru, jak "Proud Mary" Tiny.
Trudno jest ulepszyć piosenkę The Beatles, ale jeśli już się to uda, to rezultat jest ikoniczny. Zrobił to Joe Cocker, który w 1968 roku wziął "With a Little Help from My Friends", piosenkę śpiewaną przez Ringo Starra na kultowym albumie Beatlesów (wydanym rok wcześniej "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band") i zrobił z niej... miazgę. Oryginał The Beatles autorstwa Paula McCartneya i Johna Lennona jest prosty i melodyjny, a Cocker rozbudował go, dołożył chórki gospel i dodał swój własny emocjonalny i potężny wokal. Wyszło z tego arcydzieło i hymn Woodstocka.
To chyba jedna z najsmutniejszych historii muzycznych coverów. Amerykański muzyk Robert Hazard nagrał rockowe (i naprawdę chwytliwe!) "Girls Just Want to Have Fun" w 1979 roku, ale dzisiaj absolutnie nikt o nim nie pamięta. Ani o jego oryginale, który niestety nie odniósł sukcesu.
Cztery lata później swoją wersję – popową, energetyczną i radośnie feministyczną – nagrała Cyndi Lauper i rozbiła bank. Do dziś jej hitowy kawałek jest hymnem dziewczyn wychodzących nocą na miasto, z kolei Hazard widnieje w Wikipedii, jako człowiek, który napisał "Girls Just Want to Have Fun", z którego Lauper zrobiła hit. Ech, przynajmniej Hazard sporo zarobił (miejmy nadzieję!).