nt_logo

Gdzie jest Puszcza Karpacka? Szukamy puszczy, o której Lasy Państwowe, mówią, że nie istnieje

Katarzyna Zuchowicz

24 marca 2023, 05:46 · 12 minut czytania
Puszcza Karpacka jest na transparentach ekologów. W dyskursie publicznym. W Encyklopedii Leśnej. Nawet w Wikipedii. A jednak przedstawiciele władz twierdzą, że "coś takiego nie istnieje". – Ziobryści zamieniają instytucję publiczną w kabaret. To jest kompromitacja – reaguje rzecznik Greenpeace. Leśnik i przyrodnik, który o Puszczy może mówić bez końca: – Sam w swojej pracy używam hasła "Puszcza Karpacka". Pytamy o nią także mieszkańców. Oto co o niej wiadomo. A czego nie słyszą władze.


Gdzie jest Puszcza Karpacka? Szukamy puszczy, o której Lasy Państwowe, mówią, że nie istnieje

Katarzyna Zuchowicz
24 marca 2023, 05:46 • 1 minuta czytania
Puszcza Karpacka jest na transparentach ekologów. W dyskursie publicznym. W Encyklopedii Leśnej. Nawet w Wikipedii. A jednak przedstawiciele władz twierdzą, że "coś takiego nie istnieje". – Ziobryści zamieniają instytucję publiczną w kabaret. To jest kompromitacja – reaguje rzecznik Greenpeace. Leśnik i przyrodnik, który o Puszczy może mówić bez końca: – Sam w swojej pracy używam hasła "Puszcza Karpacka". Pytamy o nią także mieszkańców. Oto co o niej wiadomo. A czego nie słyszą władze.
Przedstawiciele Lasów Państwowych i Ministerstwa Klimatu i Środowiska o Puszczy Karpackiej: – Nie istnieje. fot. MAREK LASYK/REPORTER/East News

– Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać – mówi Marek Józefiak, rzecznik Greenpeace. – Ziobryści zamieniają instytucję publiczną w kabaret. Ośmieszają instytucję, która ma 100 lat historii. To dziedzictwo setek tysięcy ludzi, którzy w niej pracowali. Wszystko jest robione pod dyktando polityczne. To kalanie munduru leśnika. To jest kompromitacja – reaguje na to, co we wtorek 21 marca zadziało się podczas briefingu prasowego z udziałem przedstawicieli Lasów Państwowych oraz wiceministra klimatu i środowiska.


Przypomnijmy, gdy dziennikarka zadała pytanie o wycinkę Puszczy Karpackiej, doszło do absurdalnej wymiany zdań.

– To pani redaktor sobie wymyśliła pojęcie Puszczy Karpackiej – powiedział Józef Kubica, dyrektor Lasów Państwowych. Wiceminister Edward Siarka (Solidarna Polska) dodał: – Pojęcia, które pani używa, w ogóle nie ma, jak Puszcza Karpacka. Nie ma.

– Jest Puszcza Karpacka jak wół. U państwa na stronie w Encyklopedii Leśnej – odparła na to Justyna Dobrosz-Oracz z "Gazety Wyborczej".

Internet się śmieje. Puszcza Karpacka stała się bohaterem dnia. Przewrotnie możemy więc zapytać, czy puszcza istnieje, czy nie. A przynajmniej, co o niej wiadomo. Bo Lasy Państwowe dalej twierdzą swoje.

– To określenie jest w debacie publicznej od wielu lat. Jest w dyskursie naukowym. Istnieje w planach tworzenia parków narodowych. To, że częściej mówimy Bieszczady, a nie Puszcza Karpacka nie oznacza, że Puszcza Karpacka nie istnieje. Wartość przyrodnicza tych lasów jest bezdyskusyjna. Naukowcy z PAN mówią: to jest jeden z najcenniejszych obok Puszczy Białowieskiej lasów w Polsce i Europie Środkowej – tłumaczy Marek Józefiak.

Przyznaje, że w przewodnikach turystycznych jest jej mniej: – Ale mamy nazwy rezerwatów już istniejących, które mówią wprost o Puszczy Karpackiej. Mamy Encyklopedię Leśną Lasów Państwowych, która mówi o Puszczy Karpackiej. Jeśli poczytamy o Babiogórskim Parku Narodowym, to wyczytamy, że jest to relikt Puszczy Karpackiej. Znajdziemy ją w podręcznikach do botaniki. To, że utarła się nazwa Bieszczady, to nie znaczy, że czegoś nie ma. Jeśli minister o tym nie słyszał, to szkoda. Natomiast jest to faktem. I ludzie, którzy zarządzają polską przyrodą, powinni te fakty znać. 

Przesyła zdjęcie mapy autorstwa Michała Książka, z książki "Botanika" Jana Radomskiego i Stanisława Tołpy. Puszcza Karpacka jest na niej pod nr 11.

"Bardzo przykre, gdy mówią, że puszczy nie ma"

Piotr Klub, leśnik i przyrodnik z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, syn emerytowanego leśniczego, o Puszczy Karpackiej chciał pisać doktorat.

– Ale promotor słusznie powiedział, że to zbyt duży temat na jedną pracę. Natomiast na studiach, na wydziale leśnym, napisałem pracę o fragmencie Puszczy Karpackiej w Babiogórskim Parku Narodowym, która była recenzowana. Opisywałem to jako jeden z ostatnich fragmentów pierwotnej Puszczy Karpackiej. Prowadziłem tam badania. I nikt na studiach leśnych nie miał z tym problemu, że piszę o Puszczy Karpackiej – wspomina.

Dziś mieszka na terenie Pogórza Przemyskiego, gdzie zachowały się fragmenty Puszczy. I gdzie od kilku lat trwa walka o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego.

Gdy usłyszał kontrę dziennikarki podczas konferencji prasowej, bardzo chciało mu się śmiać, jak ich podeszła.

– Jest to bardzo przykre, gdy mówią, że puszczy nie ma. Jest taki portal Bank Danych o Lasach. Na mapę Polski można tam nakładać różne warstwy, np. Puszcze Polskie. Gdy sprawdzałem rok temu, była tam Puszcza Karpacka. W tym roku została usunięta i wydaje mi się, że nie z powodów naukowych, tylko politycznych. Bo jest pewna grupa ludzi, która walczy o Puszczę Karpacką, więc musimy ją usunąć ze świadomości. Żeby ośmieszyć tych, którzy o nią walczą – mówi Piotr Klub.

To co odbyło się na konferencji to mydlenie oczu. Pewna próba narzucenia narracji. Próba ośmieszenia drugiej strony, że bijecie się o Puszczę Karpacką, ale jesteście głupi, bo czegoś takiego nie ma. Ja traktuję to w kategoriach nie naukowych, nie leśnych, tylko bieżącej potrzeby politycznej, czy marektingu korporacyjnego. Ciężko powiedzieć, o co chodzi.Piotr Klubleśnik, przyrodnik

Walka o puszczę trwa od dawna. Trwa wycinka, są protesty. Ale co tak naprawdę o niej wiadomo?

Tak było z Puszczą Karpacką

– Termin jest trudny, bo nie jest ostry. To nie jest tak, jak w przypadku Puszczy Białowieskiej, czy Kampinoskiej, że rzucimy hasło i od razu mamy w oczach pewną mapę. Tu mamy pewien byt efemeryczny, który istnieje fizycznie, ale niewiele możemy o nim powiedzieć jako o całości – wskazuje Piotr Klub.

Tłumaczy, że pod względem naukowym Puszcza Białowieska została zdefiniowana, przebadana, jej granice zostały wyznaczone. – Z racji tego, że była popularna, sławna, znajduje się na zwartym terenie. Puszcza Karpacka nie dostąpiła tego zaszczytu. Nie robiono systematycznych badań. Nie stworzono definicji. Ona istnieje, aczkolwiek jest kwestia, która wymaga bardzo dużego wyjaśnienia – podkreśla.

O Puszczy Karpackiej może mówić bez końca. Cofając się, aż do czasów Bolesława Chrobrego.

– Polska prawie w całości była porośnięta lasami. Można powiedzieć, że była jedną wielką puszczą. Aczkolwiek było zróżnicowanie, które wynikało z warunków siedliskowych. Na przykład na żyznych ziemiach rosły dęby, klony, lipy. Tam, gdzie były piaski, rosły sosny. Na północy, gdzie był wysoki poziom wód gruntowych, rosły świerki. Łuk Karpat porośnięty był jednym rodzajem lasu. W reglu dolnym były to głównie jodły, buki, jawory. W górnym świerki. Był to jeden skład gatunkowy. Gdybyśmy ekologicznie chcieli wyodrębnić taki byt jak Puszcza Karpacka, to on ewidentnie był widoczny. Puszcza Karpacka istniała. Karpaty stanowiły jedno zwarte siedlisko – tłumaczy.

Później był okres osadnictwa, gospodarki pasterskiej, a potem leśnej, przeobrażeń. Piotr Klub opowiada:

Lasów jest coraz mniej. W czasach Habsurgów wycinamy buki, żeby opalać w hutach. Jodły ze względów budowlanych. A że jest to zabór austriacki, który ma słabość do świerka rosnącego w Alpach, to sadzą go w Karpatach. Zmienia się skład gatunkowy. Wobec tego Puszcza Karpacka istnieje, ale przeszła wiele procesów. Zostaje poszatkowana, zmieniona.Piotr Klubleśnik, przyrodnik

Stan dzisiejszy: – Po wszystkich przeobrażeniach puszczy jakby już nie ma. Ale na pewno nie wszystkie tereny zostały przeobrażone. Na mapie Karpat możemy znaleźć jej niewielkie fragmenty, które uniknęły tego losu. W niektórych tych miejscach są założone parki narodowe, a w niektórych nie. Nie wszystkie te miejsca są chronione, aczkolwiek nawiązują do pradawnej prapuszczy. 

Sam w swojej pracy używa hasła Puszcza Karpacka.

– Leśnicy z Lasów Państwowych, z którymi się spotykam, też bardzo często go używają. Ale używamy go w zupełnie innym sensie. Ja mówię o fragmentach puszczy, które są nienaruszone, niezmienne, a leśnicy, że Puszcza Karpacka to jest to, co jest teraz przez nich gospodarowane i zachowane zostało dzięki ich gospodarce leśnej. Hasło Puszcza Karpacka w zależności, ilu ma użytkowników, tyle ma definicji. Termin istnieje, ale każdy może podpiąć pod niego swoją definicję – mówi leśnik i przyrodnik.

W Encyklopedii Leśnej, na którą powoływała się Justyna Dobrosz-Oracz, znajduje się taka definicja. Jest bliższa tej, o której on mówi.

"Rozległe kompleksy leśne rozciągające się wzdłuż południowej granicy Polski w Karpatach i na Pogórzu Karpackim na pow. ponad 313 tys. ha zajmowanych przez drzewostany głównie świerkowe, jodłowe i bukowe, jednak z silnie zmienionym składem gatunkowym. Największe i najbardziej zwarte kompleksy znajdują się w Beskidzie Śląskim i Żywieckim oraz w Tatrach i Gorcach. Najbardziej cenne tereny objęto ochroną rezerwatową i systemem parków narodowych (Tatrzański, Pieniński, Babiogórski, Bieszczadzki, Gorczański)". Encyklopedia LeśnaO Puszczy Karpackiej

Gdzie zatem dziś jest puszcza?

Tu są fragmenty Puszczy Karpackiej

– Niegdyś porastała całe Karpaty. Dziś jej fragmenty są w całych polskich Karpatach, od Beskidu Śląskiego po Bieszczady. Natomiast coraz częściej używa się tej nazwy do określenia lasów Bieszczad, Gór Sanocko-Turczańskich i Pogórza Przemyskiego. Tam te lasy są w największym stopniu lasami o charakterze naturalnym. A zatem, gdy mówimy o Puszczy Karpackiej, najczęściej mówimy właśnie o tych górskich lasach w województwie podkarpackim, od granicy ze Słowacją i Ukrainą po Przemyśl – tłumaczy Marek Józefiak.

Piotr Klub: – Jej pozostałości na pewno są w parkach narodowych: Babiogórskim, Gorczańskim, Magurskim, Bieszczadzkim. I na pewno część lasów na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.

Rzecznik Greenpeace przypomina list naukowców z PAN z 2021 roku, w którym podkreślali, że są to ostatnie z tak rozległych, starych, wielowiekowych i wielogatunkowych lasów górskich w naszym kraju. 

– Jest tam wiele bardzo rzadkich gatunków. Mamy tam wszystkie największe polskie drapieżniki. To jedyna w Polsce ostoja żbika. Karpaty są też największą ostoją dla niedźwiedzia, rysia i wilka w Polsce. Są też największą ostoją dla orła przedniego, czyli jednego z najrzadszych ptaków drapieżnych w Polsce, którego populację szacuje się na trzydzieści par w skali całego kraju, z czego połowa występuje w woj. podkarpackim. I to są tylko wyimki całego opisu bogactwa przyrodniczego Puszczy Karpackiej – wyjaśnia.

Mieszkańcy Podkarpacia o Puszczy Karpackiej

O Puszczę Karpacką zapytaliśmy ogólnie, w Bieszczadach. Czy to pojęcie funkcjonuje wśród mieszkańców? – W Bieszczadach nigdzie nie używa się takiego sformułowania odnośnie do Puszczy Karpackiej. Jedynie widuję czasami na Facebooku wśród osób, które dążą do utworzenia Turnickiego Parku Narodowego, ale to nie jest obszar Bieszczad. Ale żeby określenie Puszcza Karpacka było używane w Bieszczadach, to nie – reaguje Mariusz Janik, właściciel biura podróży Bieszczader, przewodnik po Bieszczadach. 

Jego zdaniem minister miał rację, bo takie pojęcie nie istnieje: – Ja tu mieszkam. Przeszedłem każdy szlak na terenie Bieszczad, ale wędruję również poza szlakami (oczywiście poza obszarem Bieszczadzkiego Parku Narodowego), a także podziwiam lasy dosłownie z góry, latając na paralotni. Widzę, jak wygląda drzewostan. U nas starych lasów nie ma. Nie widzę drzewostanów powyżej 100 lat, zostały tylko pojedyncze egzemplarze. 

Tłumaczy, że stare lasy były najbardziej eksploatowane na przełomie XIX i XX wieku i trwało to do II wojny światowej. – Obecne lasy nie są puszczą, ale trwają dzięki pracy leśników. Oni o nie dbają – nie tylko wycinają drzewa, ale znacznie więcej sadzą nowych – mówi. 

Dodaje: – To, co w tej chwili próbuje się podciągnąć pod stare lasy, urosło w ciągu ostatnich 60-70 lat. Gdy ludzie zostali stąd wysiedleni, to ich pola pozarastały. W tej chwili jest coraz mniej łąk i miejsc widokowych, bo wszystko zarasta. Jestem przerażony tym, co dzieje się na połoninach. Stary lasy to tylko na Pogórzu Przemyskim, w okolicach Arłamowa

Pogórze Przemyskie ciągnie się od Przemyśla do Sanoka. Jeden telefon i można wyczuć, jak wojują tu z ekologami. I żadne pomysły dotyczące zmian w stanie obecnym im się nie podobają.

Elżbieta Kunik, sołtys Kuźminy: – Przyjeżdżają tu i robią szkodę dla środowiska i dla lasu. To, co po sobie zostawiają, to pożal się Boże. U nas nikt lasowi krzywdy nie robi, oprócz ekologów.

Co myśli o Puszczy Karpackiej? – Ona nie istnieje. Takie są tylko zamiary. My nie mówimy "Puszcza Karpacka". I jej nie chcemy. U nas ludzie żyją z lasów. Zbierają grzyby, jagody, dla niektórych jest to jedyne źródło utrzymania. Gdzie pracować w Bieszczadach? – odpowiada.

O Puszczy Karpackiej dzieci pewnie nie uczą się w szkołach. Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze przyznaje, że w atlasach geograficznych uczeń Puszczy Karpackiej nie widzi.

– Widzi za to Puszczę Notecką. Każdy, kto mówi, że nie ma Puszczy Karpackiej, niech otworzy atlas geograficzny dla IV klasy szkoły podstawowej i spojrzy na Puszczę Notecką. To praktycznie wielka plantacja sosny zasadzona w latach 30. ubiegłego wieku. I ci sami, którzy mówią, że nie ma Puszczy Karpackiej, gdy dowiadują się o budowie zamku w Stobnicy, rzekomo za zgodą ekologów, to nagle sobie przypominają o Puszczy Noteckiej – mówi.

– I to jest argument. Bo jeżeli bezwartościowy las można nazwać Puszczą Notecką, to umówmy się, o wiele bardziej wartościowy tym bardziej. Ale organizacje takie jak nasza odmawiają dyskusji na ten temat. Chcemy się skupić na tym, dlaczego ten las jest eksploatowany gospodarczo, choć nie powinien. Jeżeli ceną za to, żeby nie eksploatowali tych lasów, było to, że zrezygnujemy z nazywania go puszczą, wchodzimy w to – deklaruje.

O planach powiększenia obszaru ochrony

Plany, by w tym regionie powiększyć obszary ochrony, istniały już dawno. – W latach 90. było bardzo blisko tego, by znacząco poszerzyć Bieszczadzki Park Narodowy. Byłby ponad dwa razy większy, niż jest obecnie. Decyzja była dosłownie na biurku ministra środowiska. Podobnie było z utworzeniem Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim. Oba te tereny są bardzo słabo zaludnione, a lasy są bardzo cenne przyrodniczo. To jest prawdziwa puszcza. Na terenie planowanego Turnickiego Parku Narodowego jest ok. 10 tys. drzew o wymiarach pomników przyrody – mówi Marek Józefiak. 

Parku nie ma, w sieci krążą zdjęcia z wycinek lasów, ekolodzy nie odpuszczają. "Ratujmy Karpaty", "Gdzie jest Puszcza Karpacka? Znika pod piłami" – piszą na plakatach. Tak było też w Międzynarodowy Dzień Lasów, gdy odbyła się głośna koferencja.

– Zdjęcia Luftwaffe z II wojny światowej, które pokazały Lasy Państwowe, tak naprawdę dowodzą czego innego, niż to, co twierdzi minister Siarka i jemu podwładni. One pokazują, że te lasy przetrwały wojnę i zabory. Przetrwały też komunę, bo za czasów PRL na Pogórzu Przemyskim stworzono państwo arłamowskie, otoczono siatką teren o powierzchni ok. 200 km kwadratowych. I tam Lasy Państwowe nie działały, nie prowadzono tam znaczących wycinek – mówi Marek Józefiak.

Przypomina: – To było królestwo myśliwskie, gdzie komunistyczni możnowładcy zapraszali swoich gości z zagranicy. To nie jest tak, że te lasy się uchowały, bo LP tak o nie dbały. One się zachowały dlatego, że Lasy Państwowe w mniejszym stopniu tam gospodarowały. Tak samo było z Bieszczadami. Bo kiedyś LP nie stać było, żeby gospodarować w Bieszczadach. Teraz mają na to pieniądze i wchodzą z wycinką w najbardziej dzikie ostępy Bieszczad jak legendarne pasmo Otrytu. 

Czytaj także: https://natemat.pl/476717,starcie-o-puszcze-karpacka-na-briefingu-lasow-panstwowych-nie-istnieje