
Nie cichnie sprawa księdza, którego dziecko zmarło w trakcie porodu. Głos w całej sprawie po raz kolejny zabiera Kuria. I tym razem jest to głos stanowczy. Kanclerz Archidiecezji Poznańskiej poinformował, że ks. Mariusz Grzesiak zostaje zawieszony w czynnościach kapłańskich. Zgodnie z prawem kościelnym złożono także wniosek do Stolicy Apostolskiej o przeniesienie duchownego do stanu świeckiego.
Po ujawnieniu dramatycznych wydarzeń w styczniu 2011 roku, ks. Mariusz Grzesiak został zawieszony w czynnościach kapłańskich i zastosowano wobec niego procedury przewidziane przez prawo kanoniczne. Dalsze postępowanie zostało uzależnione od wyniku dochodzenia prokuratury. CZYTAJ WIĘCEJ
Wniosek do Watykanu
Na tym działania kurii się jednak nie kończą. Wiadomo już także, że arcybiskup poznański, powołując się na prawo kościelne, przedstawi prośbę do Stolicy Apostolskiej o przeniesienie duchownego ad statum laicelem. Co dokładnie oznacza "redukcję do stanu świeckiego". Sam zainteresowany ciągle utrzymuje, że czuje się niewinny.
Utrata stanu duchownego, o której wyżej mowa, nie niesie z sobą dyspensy od obowiązku celibatu. Nawet jeśli ksiądz otrzyma zwolnienie z praw/obowiązków wynikających ze święceń nadal jest zobowiązany do zachowania celibatu. Nawet jeśli zostanie zwolniony ze służby, nadal pozostaje związany obowiązkiem zachowania celibatu. CZYTAJ WIĘCEJ
Ks. Ireneusz Dosz, kanclerz poznańskiej kurii już kilka dni temu w rozmowie z Frondą zabrał głos w sprawie księdza, którego dziecko zmarło w trakcie porodu. – Widać, że nie może być duszpasterzem – mówił wtedy o ks. Grzesiaku i jednocześnie poinformował, że zostaną podjęte kroki, jakie w takich sytuacjach wskazuje prawo kościelne.
Przypomnijmy, że chodzi o głośną sprawę sprzed dwóch lat, do której powrócił Tomasz Sekielski w swoim programie "Po prostu". Dziewczyna, z którą spotykał się ksiądz Mariusz, zaszła w ciążę. W trakcie porodu w mieszkaniu duchownego zaczęła krwawić i prosiła o wezwanie karetki. Ksiądz odmówił, a dziecko zmarło. Co było dalej? Duchownego nie spotkała żadna kara, bo prokuratura umorzyła sprawę. A on sam później został wysłany na misję na Ukrainę.

