logo
Na co choruje Tomasz Komenda? Anna Walter mówi o nowotworze z przerzutami. Fot. Jacek Dominski/REPORTER
Reklama.
  • Anna Walter opublikowała oświadczenie o kulisach związku i rozstania z Tomaszem Komendą
  • W oświadczeniu napisała, że Komenda twierdzi, że zmaga się z nowotworem. Jak napisała, rak dał przerzuty, a jej były partner "nie ma szans"
  • "Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali" – czytamy
  • Tomasz Komenda ma raka? "Nowotwór z przerzutami i brak szans"

    Najpierw wywiad dla "Super Expressu", a później oświadczenie dla mediów. Anna Walter poruszyła tyle wątków dotyczących relacji z Tomaszem Komendą, że wielu umknął jeden z bardziej szokujących fragmentów.

    W toku sprawy o alimenty oraz zgłaszania na policję nękania Komenda miał ujawnić, że cierpi na nowotwór. Jego choroba miała być powodem, dla którego Walter wycofała zgłoszenie w związku z domniemanymi groźbami uprowadzenia małego Filipa.

    Odpowiednie dokumenty świadczące o raku miał zaś przedstawić w sądzie. "Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka" – napisała.

    "W sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali" – dodała.

    Komentowania sprawy odmówili bracia Collins, którzy od samego początku wspierali najpierw Tomasza Komendę, a później Annę Walter. – Tak jak zapowiadaliśmy kiedyś, nie chcemy wypowiadać się publicznie na temat spraw Tomasza Komendy dotyczących jego życia osobistego i możemy tylko liczyć, że wszystko się ułoży – powiedzieli w rozmowie z "Faktem".

    Od początku medialnej afery Tomasz Komenda nie odniósł się do doniesień o nowotworze. Wskazał jedynie, że odwoła się od decyzji sądu, który nakazał płacenie 4,5 tys. zł alimentów na syna. Według niego to zbyt duża kwota.

    Czytaj także:

    Anna Walter i Tomasz Komenda – szokujące oświadczenie o niesłusznie skazanym

    Po 18 latach spędzonych w więzieniu Tomasz komenda otrzymał 12 mln zł zadośćuczynienia, a także zaręczył się z Anną Walter. Para doczekała się też dziecka. W 2022 roku media poinformowały o ich rozstaniu.

    Dopiero teraz Walter przerwała milczenie i opisała wstrząsające kulisy relacji. Komenda miał nawet odciąć się od matki, która w trakcie procesu stała za nim murem. "Tomek nie ma nawet teraz kontaktu z własną mamą, pomimo że ona wiele razy starała się z nim rozmawiać" – przekazała kobieta.

    Kolejne zarzuty dotyczą przemocy, agresji, ale również "wydawania pieniędzy na narkotyki" i "zwlekania z płaceniem na dziecko". Walter napisała, że "Tomek wydawał pieniądze na narkotyki" w czasie, gdy "jego syn mieszkał w mieszkaniu obrośniętym grzybem".

    Mama Filipa wyjaśniła, że nie chciała upubliczniać tych wrażliwych kwestii, jednak zmieniła zdanie po fali oskarżeń o interesowaniu się tylko i wyłącznie pieniędzmi niesłusznie skazanego mężczyzny.

    Jak wyglądała walka Komendy o odszkodowanie?

    W 2004 roku Komenda został niesłusznie skazany przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu na 25 lat więzienia za rzekome zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej w Miłoszycach. W marcu 2018 roku mężczyzna został warunkowo zwolniony z odbywania kary i po 18 latach wyszedł na wolność. Dwa miesiące później jego niewinność i niesłuszne skazanie potwierdził Sąd Najwyższy.

    Komenda po wyjściu z więzienia rozpoczął współpracę z prawnikami. W kwietniu 2019 roku złożył wniosek o odszkodowanie za niesłuszne skazanie w wysokości 18 mln zł i 812 tys. zł zadośćuczynienia.

    Ostatecznie w lutym 2021 roku Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że Komenda otrzyma od Skarbu Państwa odszkodowanie i zadośćuczynienie w łącznej kwocie 12 mln 811 tys. zł. Komenda nie odwoływał się od wyroku sądu.

    "Pan Tomasz Komenda chce wreszcie zacząć nowy etap w swoim życiu. Urodził mu się syn i chce się poświęcić rodzinie, a nie chodzić po sądach i prokuraturach. Tym bardziej że sprawa trafiłaby do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który skazał go poprzednio na 25 lat pozbawienia wolności. Nie jest psychicznie w stanie tego wytrzymać" – mówił wówczas w rozmowie z Polską Agencją Prasową adwokat Komendy, mec. Zbigniew Ćwiąkalski.