Handlarz narkotyków i członek kibolskiego gangu Daniel K. pojawił się na weselu córki gen. Jarosława Szymczyka – ustalenia "Wyborczej" rozpaliły opinię publiczną. A co o sprawie mówią eksperci? – Osoby na tych stanowiskach muszą wiedzieć, że będzie do nich próbował przenikać świat przestępczy – mówi w rozmowie z naTemat Marek Biernacki, były minister MSWIA. – Powinniśmy zadać pytanie, co gen. Szymczyk ma na rządzących, że wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko? – dodaje Paweł Krutul.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"GW" ujawniła, że gangster Daniel K. razem z żoną byli na weselu córki gen. Szymczyka. Maria H.K. zeznała, że "Daniel widział się z tatą Kasi dwa razy"
Komendant zapewnił, że nie miał o niczym pojęcia. Dodał, że nie mógł sprawdzać znajomych w policyjnej bazie, bo nie było do tego podstawy
– W Polsce nie ma osłony kontrwywiadowczej. I to nawet w samej policji – mówi naTemat były szef MSWiA Marek Biernacki
– Ja rozmawiam z policjantami. Oni się po prostu wstydzą. Nie ma nic gorszego niż wstyd za własnego komendanta – komentuje wiceszef komisji obrony narodowej Paweł Krutul
W rozmowie z naTemat były minister MSWIA Marek Biernacki (Koalicja Polska) mówi, że dziwi go brak jakichkolwiek standardów wśród szefostwa policji. – To jednak jest pierwszy policjant Rzeczpospolitej. On i jego rodzinna powinni być otoczeni opieką – zauważa.
– Oni przynajmniej powinni wiedzieć, z kim się zadają. To kwestia pełnionej funkcji. To tak wygląda, że w Polsce nie ma osłony kontrwywiadowczej. I to nawet w samej policji – dodaje. Parlamentarzysta przypomina także o głównym obowiązku szefa policji.
– Gen. Szymczyk ma zapewnić bezpieczeństwo obywatelom tego kraju, a on nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa sam sobie. Nie ukrywajmy, to jest zagrożenie i osoby na tych stanowiskach muszą wiedzieć, że będzie do nich próbował przenikać świat przestępczy – krytykuje.
Biernacki podkreśla, że nie tylko świat przestępczy próbuje i będzie próbował przenikać do środowiska funkcjonariuszy. Podobne działania dotyczą także służb rosyjskich. – Wiadomo, że różnego typu służby też będą w takie otoczenie wnikać. Polska jest odkryta i bezradna. Tego nie mogę zrozumieć – wytyka.
– Po tym, jak główny generał policji wysadził pół pokoju w komendzie głównej policji granatnikiem, to ja nie rozumiem, czemu gen. Szymczyk tak kurczowo trzyma się tego stołka. On miał kiedyś niezłą opinię. Sprawiał wrażenie policjanta, który jest zainteresowany pracą. Teraz widać, że chodzi tylko o stołek – podsumował.
"Co gen. Szymczyk ma na rządzących, że wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko?"
O komentarz poprosiliśmy także wiceprzewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej i członka komisji administracji i spraw wewnętrznych Pawła Krutula (Lewica).
– Ciekaw jestem, czym jeszcze zaskoczy nas komendant? Ja myślałem, że granatnik to już koniec, ale widzę, że gen. Szymczyk znów staje na wysokości zadania, znów pokazując swoją niekompetencję – ironizuje parlamentarzysta.
– To jest generał, komendant główny policji, czyli jedna z najważniejszych osób w naszych kraju, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polek i Polaków. Co w takim razie musi jeszcze się wydarzyć, że policja funkcjonowała profesjonalnie? – pyta.
Krutul zwraca także uwagę na drastyczny spadek prestiżu zawodu policjanta, spowodowany coraz to kolejnymi incydentami z udziałem gen. Szymczyka. – Ja rozmawiam z policjantami. Oni się po prostu wstydzą. Nie ma nic gorszego niż wstyd za własnego komendanta – mówi.
– Mamy ogromny problem z poborem do policji. Brakuje w całym kraju aż 13 tys. funkcjonariuszy. Takie afery wpływają na decyzje osób, które wahają się, czy zgłosić się do służby, czy nie – dodaje.
Czy Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński lub Mariusz Kamiński tym razem wyciągną konsekwencje wobec Szymczyka? – Powinniśmy zadać pytanie, co gen. Szymczyk ma na rządzących, że wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko? – pyta Krutul, po czym podsumowuje: – To jest degrengolada państwa i niszczenie szacunku do munduru. Nie sądzę, żeby była jakaś reakcja ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Afera wokół gen. Jarosława Szymczyka i Katarzyny Szymczyk
Sprawę gangstera w otoczeniu generała Szymczyka ujawnili dziennikarze "Gazety Wyborczej", powołując się między innymi na oficjalne zeznania żony Daniela K., Marii H.K.
Jak pisaliśmy w naTemat, Daniel K. został zatrzymany przez antyterrorystów w 2019 roku w związku z handlem narkotykami, zlecaniem podpaleń samochodów, groźbami oraz udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej.
Mężczyzna poszedł na współpracę i został objęty przepisami ustawy o małym świadku koronnym. Przesłuchana została także jego żona, która przyznała, że jest przyjaciółką córki gen. Szymczyka, Katarzyny Szymczyk.
– To był paradoks, że Daniel śpiewa, że nienawidzi policji. Byliśmy na weselu Kasi, a nie mogło być bardziej policyjnego wesela – powiedziała – Daniel z tatą Kasi widział się może ze dwa razy. Relacja moja i Kasi jest bardzo bliska, ale to nie znaczy, że Daniel jest blisko z tatą Kasi – dodała.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" do sprawy odniósł się szef policji. Wyjaśnił, dlaczego nie sprawdził otoczenia własnej córki. – Nie mam prawa tego robić. Byłoby to przekroczeniem uprawnień. Z policyjnych baz danych można bowiem korzystać w ściśle określonych przypadkach i nie ma wśród nich "sprawdzania znajomych własnych dzieci" – powiedział.