FC Barcelona tylko zremisowała bezbramkowo z Gironą na Camp Nou. Hiszpańskie media krytykują poniedziałkowy styl gry Dumy Katalonii, ale oberwało się także Robertowi Lewandowskiemu. "Każdy mecz pozostawia więcej wątpliwości dla kibiców" – napisał "Mundo Deportivo".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
FC Barcelona ma 13 punktów przewagi nad Realem Madryt w LaLiga i jest już bardzo blisko zdobycia mistrzostwa Hiszpanii
Przewaga w tabeli mogła być jeszcze bardziej okazała, jednak w poniedziałek Duma Katalonii tylko zremisowała bezbramkowo z Gironą
Hiszpańskie media i polscy dziennikarze są zawiedzione stylem gry Blaugrany, krytyka wylała się także na Roberta Lewandowskiego
Była szansa na powiększenie przewagi do 15 punktów nad Realem Madryt, a skończyło nudnym meczem na Camp Nou. W poniedziałek FC Barcelona bezbramkowo zremisowała z dużo niżej notowaną Gironą w 28. kolejce LaLiga. Szans na zdobycie gola było kilka, ale zabrakło skuteczności.
Niezadowolenie w stolicy Katalonii jest tym większe, gdyż Barcelona nie wykorzystała zaskakującego potknięcia Realu Madryt, który w Wielką Sobotę na Santiago Bernabeu przegrał z Villarrealem 2:3.
W poniedziałek Duma Katalonii była zdecydowanym faworytem do zgarnięcia trzech punktów, ale okazało się, że to była droga przez mękę. Hiszpańskie media są zawiedzione stylem gry Blaugrany i na podopiecznych Xaviego wylała się lawina krytyki. Dostało się także Robertowi Lewandowskiemu.
Co się dzieje z Lewandowskim? Polak znowu bez gola w LaLiga
Polak w obecnym sezoniema na swoim koncie 17 goli i jest liderem klasyfikacji strzelców LaLiga. Drugi jest Karim Benzema – napastnik Realu Madryt strzelił do tej pory 14 goli.
Wynik "Lewego" to jednak efekt bardzo dobrego początku sezonu, ponieważ ostatnie tygodnie nie są udane dla polskiego snajpera.
Widzą to także hiszpańscy, ale też polscy dziennikarze. "Poza grą", "niewidoczny", "słaby" i "niedokładny" – to tylko niektóre określenia mediów po poniedziałkowym spotkaniu na Camp Nou. "Każdy mecz pozostawia więcej wątpliwości dla kibiców. Nie kontrolował ani gry, ani piłki" – pisze "Mundo Deportivo".
"Nawet interwencja Xaviego, który odzyskał formułę trzech napastników, nie dała drużynie gola. Tylko Ansu Fati pokazał się z dobrej strony. Raphinha zagrał jeden z tych meczów, poczas których zamyka się w swojej głowie. Lewandowski też nie przeżywa swojego najlepszego momentu. Mundial sprawił, że stracił formę. Mdły zespół frustrował trenera. Barca grała bez napięcia" – ocenił z kolei dziennik "Sport".
Dziennik "AS" podsumował, że sposób, w jaki FC Barcelona powiększyła przewagę o kolejny punkt nad Realem Madryt, "przypomina historyczne marksistowskie negocjacje". "W swoje gorsze dni Barca może zanudzić każdego. Osiągnęła to, co robiła przez cały sezon: broniła się. Jeśli dalej będzie tak grać, zagwarantuje sobie tytuł" – czytamy.
Hiszpańska "Marca" zwraca natomiast uwagę na przewagę Barcelony. "Różnica wzrosła do 13 punktów, a w Barcelonie wszyscy już kalkulują, kiedy zespół będzie mógł zostać mistrzem. Może stać się to już w 31. kolejce, jeśli Barca wszystko wygra, a Real przegra. Jednak gdy obie drużyny będą wszystko wygrywać, Barcelona zdobędzie tytuł w 34. kolejce" – wyliczyli dziennikarze.
"Runęło lawinowo"
"Jestem bardzo zaniepokojona występem i wkładem Lewandowskiego po mundialu. Jest zbyt chaotyczny, bez iskry, statyczny, wielokrotnie chodzący pod presją. Bez powodzenia ani pod bramką, ani w ostatnim podaniu" – napisała na Twitterze hiszpańska dziennikarka Lucia Marquez.
Fakt, Lewandowski w poniedziałek był niewidoczny na boisku, a kamery telewizyjne pokazywały go praktycznie wtedy, kiedy trzymał się za plecy. Wyglądało to tak, jakby polski napastnik grał z jakimś bólem.
W kierunku "Lewego" posypały się krytyczne głosy także ze strony polskich dziennikarzy. "Nie za dobrą informacją byłoby to, że Robert Lewandowski gra z kontuzją. Ale istnieje jeszcze jeden, bardziej pesymistyczny scenariusz: że on gra bez kontuzji" – napisał Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego.
"Przez ostatnie pół roku Lewy zaliczył więcej błędów technicznych, jakichś kiepskich przyjęć itp. niż przez całą dotychczasową karierę do MŚ w Katarze. Po Suarezie w ostatnich latach było widać brutalny zjazd fizyczny, ale jakość jednak zazwyczaj była na miejscu. Tu runęło lawinowo" – to z kolei komentarz Tomasza Ćwiąkały z Canal+.