Stanisław Witek od dwóch lat ma przebywać na OIOM-ie w stanie wegetatywnym – poinformowało Radio Zet. Elżbieta Witek wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że nawet jej rodzina nie znała wielu szczegółów dotyczących sytuacji jej męża. Dziennikarze Onetu uważają jednak, że było inaczej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Pacjentka zmarła, czekając 8 dni na przeniesienie na OIOM w Legnicy" – doniósł dziennikarz radiostacji Radosław Gruca i Mariusz Gierszewski
Elżbieta Witek w oświadczeniu stwierdziła, że jest "wstrząśnięta artykułem". "Moja rodzina nie wiedziała o wielu szczegółach stanu zdrowia mojego męża" – napisała
"Stan zdrowia Stanisława Witka dla nikogo w jego otoczeniu, osobistym i służbowym, co najmniej od końca 2020 r. nie był tajemnicą" – kontruje Onet
"Dość powiedzieć, że moja rodzina nie wiedziała o wielu szczegółach stanu zdrowia mojego męża. Zdrowia członków rodziny, zwłaszcza w tak ciężkim stanie, jest jednym z bardziej bolesnych tematów" – czytamy w oświadczeniu Elżbiety Witek.
Dziennikarze Onetu uważają jednak, że stan zdrowia Stanisława Witka nie był tajemnicą dla nikogo w 20-tysięcznym Jaworznie. Mężczyzna był bowiem członkiem Zarządu Powiatu Jaworskiego, radnym Prawa i Sprawiedliwości i jedną z czołowych postaci w regionie. Pod koniec 2020 roku nagle zapadł się pod ziemię.
– Pani Elżbieta znalazła go nieprzytomnego w domu. Nie wiadomo jak długo był odcięty od tlenu. Od tego czasu pozostaje nieprzytomny, przy życiu utrzymuje go jedynie respirator – opisał informator Onetu.
"W 20-tysięcznym Jaworze sprawa stanu, w jakim się znalazł, dla nikogo nie była tajemnicą. Tym bardziej że jego nieobecności zwyczajnie nie dało się nie zauważyć" – przekazali dziennikarze serwisu.
Z przyczyn zdrowotnych Witek został usunięty z zarządu powiatu oraz samej rady. O przyczynach poinformowano w Radiu Plus. – Zmiana podyktowana była wielomiesięczną chorobą pana Witka – potwierdziła starosta Aneta Kucharczyk.
W Jaworznie wiedzieli o chorobie Stanisława Witka? "Trudno było nie słyszeć"
Podobne ustalenia ws. wiedzy o zdrowiu Stanisława Witka dla naTemat publikowała Anna Dryjańska. – Oczywiście, że słyszałam o ciężkiej chorobie męża pani Witek, trudno było nie słyszeć. Jednak trafił na OIOM dawno temu. Jestem bardzo zaskoczona tym, że nadal tam jest. Nie słyszałam o pacjencie z takimi forami, by przez dwa lata leżeć na OIOM-ie – powiedziała jedna z najaktywniejszych postaci w Legnicy.
W rozmowie z Anną Dryjańską lekarz anestezjolog stwierdził, że nigdy nie spotkał się z podobnym przypadkiem do Stanisława Witka. – Kilkanaście miesięcy na OIOM-ie? To strasznie długo. Z mojego doświadczenia wynika, że maksymalnie pacjenci leżą na OIOM-ie 2-3 miesiące, zazwyczaj są to wtedy ofiary ciężkich wypadków komunikacyjnych. Potem to nie ma medycznego sensu – powiedział.
– Jak mój przeczytał o tym jej mężu na OIOM-ie od dwóch lat, to ku*wami rzucał przed komputerem. A klął, bo jego ciężko chorego ojca szybko wypisali z OIOM-u, zmarł po trzech dniach – powiedziała jedna z napotkanych kobiet.