Sprawa męża Witek. Jest decyzja prokuratury w sprawie wszczęcia śledztwa
redakcja naTemat
17 kwietnia 2023, 12:40·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 kwietnia 2023, 12:40
Prokuratura nie podejmie się śledztwa w sprawie blokowania przez męża Elżbiety Witek miejsca na OIOM-ie w Legnicy. Informacja o tym, że mąż marszałkini zajmuje miejsce od dwóch lat, wypłynęła właśnie po zgłoszeniu sprawy śledczym. Ci jednak uznali, że nie ma podstaw do tego, by postępowanie wszcząć.
Reklama.
Reklama.
Śledczy uważają, że kobieta, która zgłosiła im sprawę nie może być uznana za pokrzywdzoną
W związku z tym argumentem prokuratura nie podejmie śledztwa w sprawie męża Elżbiety Witek
Mąż marszałek od dwóch lat jest pacjentem legnickiego OIOM-u, choć zdaniem wielu osób powinien być pacjentem oddziału lub ośrodka paliatywnego
Decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa prokuratura uzasadniła tym, że córka zmarłej pacjentki nie jest osobą pokrzywdzoną w tej sprawie. Odebrano jej tym możliwość odwołania się do sąduod decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa – poinformował reporter Radia Zet Mariusz Gierszewski na swoim Twitterze.
Rodzina zmarłej pacjentki stała na stanowisku, że miejsce na OIOM-ie od kilkunastu miesięcy zajmuje maż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Faktycznie, jak potwierdzono, Stanisław Witek od blisko dwóch lat jest pacjentem legnickiego szpitala, a na oddziale intensywnej terapii jest tam jedynie dziesięć miejsc.
– Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta, jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby go stamtąd zabrać, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść – cytuje polityczkę gazeta.
Witek wyznała w rozmowie również, że Mąż Elżbiety Witekmiał już wcześniej problemy zdrowotne. – To było dziewięć lat temu. Wydawało się, że szanse na powrót do zdrowia są
niewielkie, mąż pozostawał w śpiączce Przeżywaliśmy straszny dramat – tłumaczyła i dodała, że rodzina nigdy nie straci nadziei:
– Okazało się jednak, że udało się go wybudzić. Nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę. Pamiętam obawy, sprzed dziewięciu lat, że być może mążnie będzie już nigdy mógł normalnie funkcjonować. Jednak stało się inaczej. Uczył się na nowo chodzić, sprawnie mówić, utrzymać długopis w ręce. Po roku rehabilitacji doszedł do siebie – wyjaśniła.
W wywiadzie Witek powiedziała również, że nigdy nie prosiła nikogo o wyjątkowe traktowanie oraz wyznała, że "nie jest osobą majętną". To ostatnie zdanie szczególnie zdenerwowało opinię publiczną, a marszałkini wyciągnięto oświadczenie majątkowe. Wynika z niego między innymi, że Elżbieta Witek ma na konciekilkadziesiąt tys. zł oszczędności, a prócz tego rocznie dostaje 280 tys. zł z marszałkowskiej pensji, ma blisko 40 tys. zł dochodu z diety parlamentarnej i jeszcze prawie 55 tys. zł z tytułu emerytury.