
Plany na majówkę 2023 w toku? Wielu ten proces przyprawia o ból głowy. Dlatego dla tych, którzy chcą spędzić ten czas w kraju i chcą pojechać na Mazury, lub w polskie góry, mamy kilka ciekawych miejscówek i pomysłów na spędzenie czasu.
Krutynia
Jeśli chcielibyście spędzić majówkę aktywnie, pobyć z naturą oraz zobaczyć niesamowite krajobrazy, to polecamy bez dwóch zdań wyprawę kajakiem rzeką Krutynią. Płynie ona przez rezerwat krajobrazowo-wodno-leśny położony na terenie trzech gmin: Piecki, Mikołajki i Ruciane-Nida. Jej długość to 99 km.
Dolina rzeki jest w wielu miejscach zatorfiona i zabagniona, wahająca się w granicach od około 1,5 km w części środkowej do 30-50 m w miejscach północnej i południowej części, otoczona jest wzniesieniami morenowymi o urozmaiconej rzeźbie.
Nurt rzeki Krutyni jest wolny, a rzeka tworzy liczne zakola, szczególnie w środkowej, zabagnionej części rezerwatu. Spadek rzeki na długości około 10 km rezerwatu wynosi 1,3 m. Szerokość rzeki osiąga 30-40 m, a głębokość od 1,5-2,5 m do 3-7 m.
Szlak kajakowy Krutyni przebiega przez Puszczę Piską, a od Jeziora Mokrego także przez Mazurski Park Krajobrazowy. Długość szlaku wynosi 91 km. Najpopularniejsza trasa spływu rozpoczyna się w Sorkwitach i kończy w miejscowości Ruciane-Nida. Jedną z ciekawostek na szlaku jest 1,5-kilometrowy odcinek rzeczki Sobiepanka (niedaleko Sorkwit), której nurt może płynąć w obie strony.
Jeśli dla kogoś wyprawa kajakiem na początku maja może być za zimna to zawsze może skorzystać z wielu szlaków rowerowych i wspomniane punkty orientacyjne odwiedzić jednośladem.
Szwajcaria Orzyska
Nazwa "Szwajcaria Orzyska" nie jest oczywiście nazwą geograficzną, lecz zwyczajową miejscowości Ublik i jej okolic. Ten teren nazywali tak niemieccy letnicy, którzy chętnie spędzali tu wakacje na przełomie XIX i XX wieku.
Mimo że do Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich jest stąd zaledwie kilka kilometrów, to wciąż jest tu spokój absolutny, nikt nie pływa na silnikach, a morenowy, pagórkowaty teren w jasny sposób tłumaczy nazwę.
Jeśli zależy wam na spokoju i szukacie ciekawego, surowego miejsca na wiosenny kemping i wycieczki po dzikich zakątkach Mazur, to jest to idealne miejsce dla was. W Odojach odetniecie się od hałaśliwej codzienności i zobaczycie, czym tak naprawdę jest spokój mazurskiej wsi.
Przebiegają tędy szlaki rowerowe, a do zabytków zalicza się między innymi wiadukty kolejowe z początku XX wieku i budynek stacji kolejowej. Niedaleko miejscowości znajduje się jedno z większych jezior, jakim są Śniardwy.
Z kolei Ublik to nadal bardzo urokliwe letnisko. Jedną z miejscowych atrakcji jest XIX-wieczny pałacyk otoczony zadbanym parkiem. Zbudował go jeden z właścicieli wsi, w latach 30. XX wieku mieścił się tu pensjonat Wehrmachtu, w ostatnim roku wojny pałacyk spłonął. Na szczęście udało się go odbudować i dzisiaj jego pokoje zajmuje wygodny hotel. Do Ublika warto przyjechać ze względu na jeziora Ublik Wielki (połączony kanałem z jeziorem Buwełno) i Ublik Mały, nad którym znajdują się pola biwakowe.
Szczawnica i Krościenko nad Dunajcem
Krościenko w konkursie Turystycznych Skarbów Małopolski zostało wybrane jako "miejsce z klimatem". I w sumie trudno się dziwić, bo jest wyjątkowo malowniczo położone. Pozwala na podziwianie trzech pasm górskich: Pienin, Gorców i Beskidu Sądeckiego. Krościenko słynie z turystyki pieszej, rowerowej, konnej i kajakowej, a także pierwszego w Europie i drugiego na świecie pogranicznego parku narodowego, którym jest Pieniński Park Narodowy.
Z kolei Szczawnica to miasto uzdrowiskowe, położone nad potokiem Grajcarkiem. Szczególnie polecane jest osobom, które mają problem z drogami oddechowymi, bo właśnie tam specjalizują się w leczeniu tego typu schorzeń. Szczawnica ma też osiem czynnych źródeł mineralnych. W okolicy warto pojechać też kilkanaście kilometrów dalej, by zobaczyć Zamek Dunajec w Niedzicy.
Typowo górskich krajobrazów też tam rzecz jasna nie brakuje. Ścieżka rowerowa wokół Jeziora Czorsztyńskiego, prowadzi przez widoki na Pieniny, Gorce i Tatry. Czerwonym szlakiem z Czerwonych Koron możemy się dostać na Wysokie Skałki (1049,9 m). To najwyższy szczyt całych Pienin i Pienińskiego Pasa Skałkowego.
Wisła
To niby znane miejsce, ale wielu Polakom nadal kojarzy się tylko z rywalizacją w skokach narciarskich. Zimą to rzeczywiście jeden z ciekawszych kierunków dla wielbicieli białego szaleństwa, ale latem pomysłów na spędzenie czasu jest jeszcze więcej.
W Wiśle zaczyna się wiele szlaków turystycznych, które prowadzą m.in. na Soszów Wielki, Malinową Skałę czy do Doliny Czarnej Wisełki. Do tego mamy szlaki rowerowe, w tym Międzynarodowy Szlak Rowerowy Greenways Kraków – Morawy – Wiedeń. Warto również zobaczyć Jezioro Czerniańskie, bo w pobliżu znajduje się tzw. Zameczek – rezydencja należąca do prezydenta Polski.
A jeśli ktoś będzie miał dość spędzania czasu na łonie natury, zawsze może skorzystać z atrakcji w mieście – do zobaczenia jest choćby amfiteatr. Co ciekawe, Wisła to jeden z największych ośrodków luterańskich w Polsce i jedyne miasto, w którym wierni tego wyznania stanowią większość. Działa tam pięć parafii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Karkonosze i Karpacz
W ubiegłym roku Karpacz był numerem 1. jeśli chodzi o kierunki na majówkę. Dlaczego?
– Bardzo duże znaczenie ma usprawnienie komunikacji. Widzimy to ewidentnie. Przed pandemią, zanim zostały uruchomione S11, S3, S8, mieliśmy turystów głównie z Dolnego Śląska i z Wielkopolski. Dziś w dużej mierze są to goście ze Śląska, z opolskiego, bardzo duża grupa jest z województwa mazowieckiego i łódzkiego. Coraz więcej mamy turystów Warszawy. Dziś z Warszawy jest pani w stanie przyjechać do Karpacza w 5 godzin. Podejrzewam, że tak szybko nie dojedzie się w Tatry czy Beskidy – mówił nam rok temu burmistrz Karpacza, Radosław Jęcek.
– Mamy bardzo dobrze rozbudowaną bazę noclegową. Mamy 20 tys. miejsc noclegowych, każdy znajdzie coś dla siebie. Od noclegu za 60 zł do noclegu w apartamencie prezydenckim za 3 tys. zł – dodał samorządowiec.
A jak to wygląda ze strony turystycznej? Widoki, flora i architektura Karkonoszy przypomina często te, które możemy zobaczyć w Alpach – zobaczcie/odwiedźcie Śnieżkę, Skalne Pielgrzymy, Śnieżne Kotły, czy wodospady (Kamieńczyka, Szklarki).
Z kolei jadąc do ogrodu Siruwia poczujemy się jak w Japonii, a wybierając się do położonej niedaleko świątyni Wang w Karpaczu – jak Skandynawii. Pozostałych atrakcji turystycznych w Karkonoszach jest tyle, że nie wiadomo, od czego zacząć, a już sam zwykły/niezwykły nocleg w schronisku i zdobywanie górskich szczytów dostarcza mnóstwa wrażeń.
Zobacz także