Zmianę nazwy Solidarnej Polski na Suwerenną Polskę głośno komentują politycy nie tylko opozycji, ale także Prawa i Sprawiedliwości. Sekretarz generalny PiS został w czwartek zapytany, czy "Zbigniew Ziobro to prawdziwy mąż stanu". Odpowiedź Krzysztofa Sobolewskiego miała być dyplomatyczna, ale tak naprawdę polityk zakpił z koalicjanta. Kolejny raz w ciągu dwóch dni.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Środową konwencję komentują politycy opozycji, ale także Prawa i Sprawiedliwości. I o ile krytyczne głosy tych pierwszych dziwić raczej nie powinny, to wypowiedzi polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, której głównym koalicjantem w rządzie jest właśnie Suwerenna Polska, mogą już nieco zaskakiwać. A na pewno wskazywać, że relacje między tymi dwoma ugrupowaniami są – delikatnie mówiąc – napięte.
Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS, został zapytany w czwartek w Radiu ZET o zmianę nazwy partii Ziobry. Stwierdził, że po dodaniu słowa "bezpieczna" do Suwerennej Polski ukażą się "filary programu PiS z 2015 roku, gdzie była solidarna, suwerenna i bezpieczna Polska". – Cieszymy się, że nasz koalicjant korzysta z dorobku PiS – powiedział Sobolewski.
Zbigniew Ziobro to prawdziwy mąż stanu? Krzysztof Sobolewski: Pomidor
Polityk porównał polityków partii Zbigniewa Ziobry do... maturzystów, którzy 4 maja rozpoczęli egzaminy. – Dziś mamy pierwszy dzień matur, więc może czują się jak ci maturzyści, którzy właśnie stają przed egzaminem dojrzałości (...), może taki egzamin dojrzałości mają przed sobą – oznajmił.
Padło też pytanie o listy wyborcze i o to, czy Suwerenna Polska może liczyć na "jedynki". Sobolewski odparł, że ogłoszenie list nastąpi "w ostatnim możliwym momencie przed rejestracją". – Na pewno ten etap został wczoraj troszkę wycofany. Delikatne cofnięcie nastąpiło. Same rozmowy będą teraz troszkę inaczej wyglądały – zapowiedział.
Co do "jedynek" dla ziobrystów na listach PiS, Sobolewski stwierdził, że "stosując terminologię maturalną, jedynki chyba by im zaszkodziły". – Zbigniew Ziobro to prawdziwy mąż stanu? – zapytał swojego gościa Bogdan Rymanowski. – Pomidor – odparł bez namysłu sekretarz generalny PiS.
– Zazwyczaj partia, która ma problemy z rozpoznawalnością, zmienia nazwę, żeby znowu się pojawić, zaistnieć w przestrzeni publicznej. Ja to tak postrzegam – podsumował koalicjanta Krzysztof Sobolewski w rozmowie z PAP.
Dodał, że "każde działanie ma swoje konsekwencje". – Mamy nadzieję, że z tyłu głowy u naszych przyjaciół koalicjantów jest ta świadomość, co dało zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy w 2015 i 2019 roku, czyli jeden blok – stwierdził.
Szpilę wbił także Ryszard Terlecki, szef klubu PiS. "Mała partia, ok. 1 proc. poparcia, ogłasza, że to ona będzie bronić suwerenności Polski? Zmiana nazwy nic nie zmieni. Tylko Prawo i Sprawiedliwość może zapewnić Polsce wolność i rozwój" – napisał Terlecki na Twitterze.