
Komisja Europejska domaga się od Polski uregulowania kwestii in vitro i grozi wnioskiem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jednak przy obecnym układzie głosów w polskim parlamencie nie ma szans na przyjęcie ustawy w tej sprawie. By pokazać chęć działania ministerstwo zdrowia ma jednak przesłać projekt ustawy do Sejmu.
REKLAMA
Komisja Europejska chce, by Polska uregulowała kwestie in vitro. Od ponad 20 lat nie ma ustawy, która określałaby co to zarodek, jak należy go chronić i przechowywać. Mówi o tym dyrektywa z 2006 roku, ale nasz kraj jeszcze jej nie wdrożył. Teraz ma dwa miesiące na podjęcie działań w tej sprawie, bo może odpowiedzieć przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości – informuje "Gazeta Wyborcza". Jednak nie ma szans, by Sejm taką ustawę przyjął – doskonale pokazała to sprawa związków partnerskich. Sprawy nie załatwia też program refundacyjny ministra zdrowia.
To dokument techniczny. W sensie prawnym program zdrowotny dotyczący leczenia niepłodności nie rozwiązuje problemu wdrożenia unijnej dyrektywy. Żeby ją wdrożyć, konieczna jest ustawa CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Choć w Sejmie czekają aż cztery projekty dotyczące in vitro, już teraz wiadomo, że wszystkie przepadną – podziały wśród posłów pokazały głosowania nad ustawami o aborcji i związkach partnerskich. Mimo to resort zdrowia będzie musiał przesłać do Sejmu kolejny projekt, który ma za zadanie tylko pokazać Komisji Europejskiej, że rząd podejmuje kroki w celu uregulowania in vitro – to może wystarczyć, byśmy nie ponosili konsekwencji przed unijnym trybunałem.
Zobacz też: Rzecznik Episkopatu: Nie jest rzeczą dobrą i etyczną chęć posiadania dzieci za wszelką cenę
Kilka miesięcy temu Bartosz Arłukowicz przedstawił szczegóły dotyczące refundowanych zabiegów in vitro. Państwo dopłaci do trzech zabiegów, zarodki nie będą niszczone. Minister zdrowia twardo zaznaczył, że państwo nie chce nikomu narzucać stosowania tej metody. Oferuje jedynie możliwość wyboru.
Głośno było także o pomyśle, który wszedł w życie w Częstochowie. Mimo protestów duchownych i środowisk katolickich, władze miasta zdecydowały, że będą dopłacać małżeństwom do zabiegów in vitro. To pierwsze takie miasto w Polsce.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

