Jesienne protesty w Iranie zakończyły się serią egzekucji. W piątek wykonano karę śmierci na trzech mężczyznach. Majid, Saleh i Saeed zostali zamordowani za "wrogość wobec Boga". Przed powieszeniem byli torturowani przez tamtejsze służby paramilitarne.
Reklama.
Reklama.
Iran. Zaprotestowali przeciwko władzy. Dziś ich powieszono
Z informacji przekazanych przez BBC wynika, że ofiarami egzekucji padli 30-letni Majid Kazemi, 36-letni Saleh Mirhashemi oraz 37-letni Saeed Yaqoubi. Mężczyźni zginęli w piątek z powodu "wrogości wobec Boga".
Tak naprawdę mężczyzn aresztowano 16 listopada 2022 roku podczas antyrządowych protestów w centrum Isfahanu. Demonstracja przerodziła się w zamieszki z udziałem irańskich służb, które brutalnie tłumiły wszystkie manifestacje.
W końcu doszło do wymiany ognia. W wyniku oddania strzałów zginęło trzech członków tamtejszych jednostek paramilitarno-policyjnych.
Jak podaje Amnesty International, mężczyźni zostali porwani i poddani torturom, a następnie zmuszeni do złożenia obciążających zeznań. Organizacja międzynarodowa ujawniła, że Kazemi miał być przywiązany nogami do sufitu.
W tej pozycji służby miały wyświetlać mu nagrania z udziałem jego torturowanego brata. Następnie uczestnikom protestów zorganizowano pokazowe procesy.
Seria egzekucji w Iranie po masowych protestach
Z raportu Amnesty International wynika, że na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej liczba egzekucji wzrosła o aż 59 proc. W 2021 roku odnotowano ich 520, a w 2022 roku aż 825. Najwięcej z nich odnotowano w Iranie (70 proc.) i w Arabii Saudyjskiej (24 proc.).
Na całym świecie w aż 88 krajach obowiązuje kara śmierci. Międzynarodowa organizacja z tej grupy wyodrębnia jednak 27 państw, gdzie od 10 lat nie wykonano ani jednej egzekucji.
Przypomnijmy, że na jesieni 2022 roku w Iranie wybuchły masowe protesty po zamordowaniu Mashy Amini. 22-letnia Kurdyjka została najprawdopodobniej śmiertelnie pobita przez policję obyczajową. Powodem zatrzymania był niedbale założony hidżab.
W listopadzie Irański parlament przegłosował karę śmierci dla uczestników protestów w kraju. Jak pisaliśmy wówczas w naTemat, w więzieniach znalazło się już 15 tysięcy manifestujących, a zginęło 300 z nich.
"Zmiany w Iranie powoli nadchodzą"
– To jest niewątpliwa oznaka, że coś w społeczeństwie się zmienia. Że być może zmiany w Iranie powoli nadchodzą i prawdopodobnie stopniowo kiedyś nadejdą – skomentowała rozmowie z naTemat po wybuchu protestów dr Sylwia Surdykowska-Konieczny.
Ostatecznie rewolucja na ulicach zeszła z medialnego świecznika, jednak wciąż nie brakuje osób, które w akcie odwagi i z narażeniem życia, sprzeciwiają się rządowi duchowieństwa.