W południe w Warszawie rozpoczęła się antyrządowa manifestacja z inicjatywy Donalda Tuska. Na wydarzenie zjechali się ludzie z całej Polski, a takich tłumów metro nie widziało od dawna. Sieć zalały filmiki zatłoczonych stacji i pociągów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pochód zwany też Wielkim Marszem już wyruszył. Na początku w Warszawie przemawiali m.in. Donald Tusk, Lech Wałęsa i Rafał Trzaskowski. Zgromadzeni uczestnicy sprzeciwiają się "drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu".
Metro w Warszawie sparaliżowane. Ludzie chcieli dojechać na marsz 4 czerwca, ale niektórzy zostawali na peronach
Stacje metra przeżywały przed startem marszu prawdziwe oblężenie. Świadczą o tym filmiki i zdjęcia, które na Twitterze wrzucają internauci. Na nagraniu z Metra Politechnika widzimy, że ludzie zapełnili niemal każdy metr kwadratowy peronu.
Na kolejnym filmiku z drugiej linii metra widzimy sytuację kojarzoną z Japonii, gdzie pociągi ledwo się domykają od nadmiaru ludzi. Dziś w Warszawie też w niektórych wagonach pasażerowie byli upchani jak sardynki w puszce.
Jeden z naszych czytelników napisał nam, że w metrze panował prawdziwy "obłęd". Ciągną się gigantyczne kolejki po bilety, a pociągi zapchane są do granic możliwości. Na peronach zostają tłumy, ponieważ ludzie nie mogą wsiąść do środka - nie ma już po prostu miejsca. W Metro Wilanowska ktoś krzyknął z peronu: "my chcemy z wami!", ale nie miał szans, by wejść do środka.
Dziennikarz radia TOK FM napisał, że "Wejście do metra tuż przed południem graniczyło z cudem. Mimo że jeździ co minutę".
Pojawią się czasowe utrudnienia, w tym zakazy zatrzymywania się i postoju, co może doprowadzić do odholowania samochodu na koszt właściciela. Takich zmian w przepisach można się spodziewać w rejonie Alei Ujazdowskich oraz na ulicach: Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i Podwale.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.