Z impetem wjechał w drogowców na autostradzie A4. Nagranie podzieliło internautów
redakcja naTemat
22 czerwca 2023, 17:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 czerwca 2023, 17:56
Do zdarzenia doszło na autostradzie A4 na odcinku Legnica – Wrocław. Rozpędzony kierowca Toyoty wjechał w obsługę techniczną. Zdarzenie zarejestrowała kamera w innym aucie, a internauci są podzieleni: cześć wini za sytuację wyłącznie kierowcę, inni twierdzą, że drogowcy źle oznakowali miejsce prowadzonych prac.
Reklama.
Reklama.
Kierowca Toyoty wjechał w służbę drogową na autostradzie A4. Jest nagranie
Na nagraniu z wideorejestratora z innego samochodu, które opublikowano na kanale "Stop Cham" na YouTubie, widać, że kierowca Toyoty musiał być czymś zajęty. Niestety, wygląda też na to, że nie do końca panował nad tym, co dzieje się na autostradzie A4.
Do zdarzenia doszło na odcinku A4 Legnica – Wrocław. Jak widać na filmiku, w białej Toyocie, której kierowca poruszał się lewym pasem ruchu, dopiero w ostatnim momencie przed zderzeniem zaświeciły się światła stopu.
Kierowcy udało się co prawda wytrącić nieco prędkość, ale zderzenia z oznakowaną zaporą ustawioną przez służbę techniczną nie dało się jednak uniknąć. Nikomu na szczęście nic się nie stało, nie ucierpieli też drogowcy, którzy pracowali na autostradzie.
Zawinił tylko kierowca?
Wina kierowcy jest ewidentna, ponieważ nie dostrzegł wielkiej zapory, poza tym zaczął hamować dopiero w ostatniej chwili i w efekcie uderzył w przeszkodę. "Sądząc po samochodzie, to służbowy. Dobry moment na refleksję, co ważniejsze: życie czy nie spóźnić się na spotkanie"; "Tak się dzieje, jak kierowca myśli o wszystkim, tylko nie o tym, co ma przed sobą" – czytamy.
W komentarzach internauci zastanawiają się jednak, czy nie zawinili też pośrednio pracownicysłużby drogowej. Chodzi o tablicę wcześnie ostrzegającą U27, która służy do ostrzegania kierujących pojazdami o zbliżaniu się do niebezpiecznego miejsca. Ustawiana jest w odległości 400 m przed miejscem niebezpiecznym i stosowana jest wyłącznie na drogach szybkiego ruchu.
"Widzimy jezdnię na 300 metrów przed robotami. Prawidłowo na autostradzie powinna być już co najmniej 400 metrów przed pracami drogowymi tablica U27, tzw. tablica wcześnie ostrzegająca z ograniczeniem do 80 km/h" – zauważył jeden z internautów.
Przypomnijmy, że za spowodowanie kolizji grozi mandat w wysokości 1500 zł i 6 punktów karnych.
Kierowca postawił Lamborghini na "kopercie"
Przypomnijmy też o innym nieodpowiedzialnym zachowaniu kierowcy. Kilka dni temu w samym centrum Wrocławia, na dwóch kopertach dla niepełnosprawnych, strażnicy miejscy zobaczyli dwa drogie auta: niebieskie Lamborghini i białe BMW.
Oba auta należały do jednej osoby, w związku z czym nałożono dwa mandaty karne na łączną kwotę 1600 zł.
"Może kierujący sądził, że kolor auta stopi się z tłem koperty dla osób niepełnosprawnych i w ten sposób pozostanie niezauważony? Może… Ale drugie auto tej samej osoby w kolorze białym?" – podsumowali humorystycznie, ale też gorzko całą sytuacją strażnicy miejscy z Wrocławia.
I dodali, że "super fura" nie upoważnia do omijania przepisów, bo właścicielowi tak wygodnie.