Kaczyński nie krył radości po tym głosowaniu. Nagrało się, co zrobił w Sejmie
redakcja naTemat.pl
08 lipca 2023, 11:39·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 lipca 2023, 11:39
Jeszcze przed weekendem w Sejmie odbyła się burzliwa debata, m.in. nad wnioskiem o wotum nieufności dla Mariusza Błaszczaka. Już wiadomo, że udało się uratować skórę szefa MON, ale wyniki głosowania wzbudziły wielkie emocje. Jarosław Kaczyński nie krył radości i zareagował bardzo wymownie.
Reklama.
Reklama.
Mariusz Błaszczak zachował stanowisko – to już wiemy po piątkowym posiedzeniu Sejmu. Podczas głosowania ws. wniosku o wotum nieufności na sali obecnych było 452 polityków. Za odwołaniem ministra głosowało 217 posłów, 235 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Zdecydowały głosy parlamentarzystów obozu rządzącego.
Chwilę po tym, jak znane były już wyniki głosowania, w Sejmie można było usłyszeć gromkie brawa skierowane w stronę Błaszczaka. Politycy Zjednoczonej Prawicy wstali z miejsc i świętowali sukces szefa resortu, który obronił swoje stanowisko.
Kaczyński trzymał w rękach dokumenty, a jednocześnie nagradzał ministra brawami. Wicepremier nie krył przy tym uśmiechu. Nie zabrakło wymiany uwag w rządowym gronie i uścisków dłoni.
W pewnym momencie coś przyciągnęło uwagę prezesa partii rządzącej. Kaczyński aż zdjął okulary i spojrzał na wprost, tak jakby chciał jeszcze raz spojrzeć na tablicę z wynikami głosowania. Prawdopodobnie ktoś po prostu zwrócił się do polityka, bo jak wynika z nagrania, wdał się w krótki dialog z jedną z osób, której jednak nie widać w kadrze.
Po chwili Kaczyński jeszcze raz się uśmiechnął, a marszałek Elżbieta Witek zarządziła powrót do rozpatrywania kolejnych punktów obrad.
Przypomnijmy, że to kluby Koalicji Obywatelskiej i Lewicy zawnioskowały w Sejmie o wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej.
We wniosku argumentowano, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej". Jako przykład podano między innymi głośną aferę z rakietą z Rosji, która spadła pod Bydgoszczą.