Przerażająca opowieść o twórcy Titana. "Nie było sposobu, aby go zatrzymać"
redakcja naTemat
24 lipca 2023, 12:19·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 lipca 2023, 12:19
Niebezpiecznych wycieczek łodzi podwodnej Titan do wraku Titanica nie dało się zatrzymać, choć członkowie środowiska oceanicznego próbowali to zrobić. – Wszyscy mówiliśmy mu, że ktoś w końcu zginie – wyznała prezeska jednej z tych firm Liz Taylor.
Reklama.
Reklama.
Ekspertka o Stocktonie Rushu. "Kombinacja pychy, samozadowolenia i chciwości"
Tragicznej implozji łodzi podwodnej Titan, w której w czerwcu zginęło pięć osób, można było uniknąć – gdyby tylko Stockton Rush, dyrektor generalny firmy OceanGate nie ignorował wielokrotnie powtarzanych przez ekspertów ostrzeżeń,
– Wszyscy mówiliśmy mu, że ktoś w końcu zginie, że nie wolno tego robić – wspomina w rozmowie z telewizją ABC Liz Taylor, prezeska firmy DOER Marine Operations. Spotkała ona Stocktona Rusha w 2015 roku, kiedy twórca Titana przyjechał zasięgnąć jej opinii w sprawie konstrukcji łodzi.
– Stockton czuł się jak innowator, chciał przesuwać granice, używać nowych materiałów – opowiada. Taylor stanowczo odradziła mu jednak stosowanie włókna węglowego w narażonej na skrajnie nieprzyjazne warunki konstrukcji. Podobny apel został powtórzony przez innych ekspertów, jednak Rush zignorował wszystkie ostrzeżenia.
Taylor podkreśla, że ponieważ OceanGate przeprowadzało swoje wycieczki do wraku Titanica na wodach międzynarodowych, nie było sposobu na to, żeby powstrzymać Rusha. – Jego kombinacja pychy, samozadowolenia i chciwości była niesamowicie frustrująca – wspomina kobieta.
Podejście Rusha krytykowali też jego pracownicy
Nie tylko zewnętrzni eksperci mieli ogromne wątpliwości co do bezpieczeństwa Titana. Amerykański magazyn "The New Yorker" ujawnił niedawno treść maila, który były dyrektor operacji morskich OceanGate, David Lochridge napisał jeszcze jako pracownik OceanGate do jednego ze współpracowników. Ówczesny dyrektor operacji morskich obawiał się, że "innowacyjne" podejście szefa firmy Stocktona Rusha doprowadzi do jego śmierci.
"Nie chcę być postrzegany jako plotkarz, ale bardzo się martwię, że zabije siebie i innych, dążąc do podbudowania swojego ego" – miał stwierdzić Lochridge. "Uważam się za osobę dość odważną, jeśli chodzi o robienie rzeczy niebezpiecznych, ale ta łódź podwodna to katastrofa, która tylko czeka na to, aby się wydarzyć" – ocenił dalej. Lochridge wprost napisał, że "żadne pieniądze nie przekonałyby go do zanurkowania w tym czymś".