Sejm zagłosował nad wnioskiem opozycji o odrzucenie ustawy "Chrońmy dzieci" nazywanej "lex Czarnek". Podczas głosowania sprzeciw opozycji został odrzucony, a projekt trafi do komisji edukacji, nauki i młodzieży.
Reklama.
Reklama.
W piątek wieczorem 28 lipca Sejm zagłosował w sprawie odrzucenia ustawy "Chrońmy dzieci". Projekt nazywany jest "lex Czarnek 3.0" ponieważ budzi te same zastrzeżenia, co dwa poprzednie, które zaproponował minister edukacji.
Podczas głosowania w Sejmie za odrzuceniem ustawy opowiedziało się 207 posłów, jeden wstrzymał się od głosu. Przeciwko odrzuceniu projektu było 242 posłów i tym samym został on obroniony.
Jak zaznacza TVN24, "lex Czarnek 3.0" nie jest projektem rządowym lub poselskim, a obywatelskim. Poprzednie dwie ustawy zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Pierwsze czytanie projektu odbyło się w piątek. Za jego odrzuceniem zagłosowali posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy. Przeciwko byli parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, Kukiz'15 i Konfederacji.
Ustawa "Chrońmy dzieci" budzi wątpliwości
Projekt "Chrońmy dzieci" zakłada zabronienie działania organizacjom i stowarzyszeniom na terenie szkół, które będą chciały "promować zagadnienia związane z seksualizacją".
Ustawa zakłada, że "elementy edukacji seksualnej" mogliby przekazywać jedynie odpowiednio wykwalifikowani nauczyciele.
"Kandydaci muszą szczegółowo przedstawić całą swoją dotychczasową działalność, ujawnić scenariusz zajęć i wyjaśnić, jaki właściwie jest ich cel. Będą musieli zreferować, z jakich materiałów zamierzają korzystać" - głosi projekt.
Poza samą ustawą wątpliwości budzi tempo, w jakim znalazła się w Sejmie.
– Ta ustawa w trybie ekspresowym, w ciągu zaledwie kilkunastu godzin jest podana procedurze – mówił na konferencji prasowej Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak się stało, ale jednocześnie dlaczego kwestie kluczowe dotyczące wynagrodzeń nauczycieli są w zamrażarce sejmowej odsyłane w jakiś niebyt – dodał Broniarz.