Polska ambasada w Mińsku odniosła się do incydentu z białoruskimi helikopterami nad Białowieżą. Jak przekazała nasza placówka dyplomatyczna, władze Republiki Białorusi "otrzymały niezbite dowody", że doszło do naruszenia polskiej strefy powietrznej.
Reklama.
Reklama.
Białoruskie helikoptery nad Białowieżą. Polska ambasada reaguje
W piątek 4 sierpnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało komunikat, w którym informuje o przekazaniu stronie białoruskiej przez polską ambasadę szczegółowych informacji ws. incydentu nad Białowieżą.
"Ambasada RP w Mińsku przekazała Ministerstwu Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że w dniu 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe" – czytamy w oświadczeniu MSZ.
Jak napisano w komunikacie, dane przedstawione przez polską ambasadę są całkowicie sprzeczne z informacjami, które przekazują władze Białorusi.
"Wzywamy stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia tego incydentu, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskiej" – podał polski resort spraw zagranicznych.
Wieczorem polskie MSZ poinformowało, że białoruskie śmigłowce były widziane rano przez mieszkańców w okolicach Białowieży, jednak naruszyły naszą przestrzeń powietrzną. Do siedziby ministerstwa wezwano charge d’affairs Ambasady Białorusi.
Jednak zdaniem władz naszych wschodnich sąsiadów, lotnicy nie przekroczyli swojej strefy powietrznej, a media w Polsce miały przekazać nieprawdziwe informacje. W związku z tym polski charge d'affaires, Marcin Wojciechowski został wezwany do tamtejszego MSZ, by złożyć wyjaśnienia w sprawie podawania nieprawdziwych danych.
Jak podano, polska strona została poinformowana o planowanych na ten dzień lotach i miała nie zgłosić żadnych zastrzeżeń w tej sprawie. Białorusini stwierdzili, że byli w stałym kontakcie ze stroną polską. Utrzymują też, że tego dnia ich helikoptery zbliżyły się do granicy nie bliżej, niż na dwa kilometry, natomiast to jedna z naszych maszyn miała znaleźć się tuż przy białoruskiej strefie powietrznej.