Reklama.
Jacek Kurski zablokował publikację tygodnika "Nie" na temat swojego rzekomego romansu i tym samym rozpętał prawdziwą burzę. W efekcie zamiast sprawę przyciszyć, nagłośnił ją do kolosalnych wręcz rozmiarów. Jego zdaniem media nie powinny zajmować się życiem prywatnym osób. Sęk, w tym, że chyba zapomniał, iż kilka lat temu to właśnie on "wyciągnął" Donaldowi Tuskowi dziadka z Wehrmachtu. – To nie jest życie prywatne – broni się w rozmowie z "Wprost".
Dla mnie Urban to jest Goebbels stanu wojennego! Tygodnik "Nie" to jest dla mnie pseudomedium odwołujące się do najniższych instynktów, bazujące na poetyce kloaki i rynsztoka! I w związku z tym to jest ostatnie pismo, któremu miałbym się zwierzać ze spraw osobistych CZYTAJ WIĘCEJ