– Zależy nam bardzo na dzieciach, na rodzinach. Na tym, żeby ten działający przez wieki mechanizm odtwarzający kolejne pokolenia, trwał. Żeby nasz naród, nasza najbardziej życzliwa człowiekowi cywilizacja trwała i rozwijała się – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński tuż przed prezentacją jedynek na listach partii rządzącej.
Reklama.
Reklama.
Listy wyborcze PiS. Kaczyński zaczął opowiadać o ratowaniu cywilizacji
Jarosław Kaczyńskiwreszcie ujawnił nazwiska najważniejszych kandydatów rządu w wyborachdo Sejmu. Chwilę przed ogłoszeniem "jedynek" na listach Prawa i Sprawiedliwości prezes krótko przypomniał o priorytetach partii w przypadku wywalczenia trzeciej kadencji.
– Proces doganiania zamożnych państw Europy Zachodniej trwa, ale nie został jeszcze sfinalizowany. Z drugiej strony chodzi o ustrój sprawiedliwy, dokonujący redystrybucji dochodu narodowego, tak by grupy posiadające różne trudności, były wspierane – powiedział.
– Ta polityka zawiera element socjalny, ale też godnościowy. Chcemy, żeby pomoc była kierowana do wszystkich, bez względu na dochód rodziny – dodał. Następnie wicepremier zaczął mówić o kryzysie demograficznym i konieczności rodzenia dzieci.
– Zależy nam bardzo na dzieciach, na rodzinach. Na tym, żeby ten działający przez wieki mechanizm odtwarzający kolejne pokolenia, trwał. Chodzi o to, żeby nasz naród, nasza najbardziej życzliwa człowiekowi cywilizacja trwała i rozwijała się. To przesłanki naszych decyzji personalnych – wyjaśnił.
Wpadka Kaczyńskiego przy prezentowaniu list. Chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy
Następnie Kaczyński odczytał, kto poprowadzi listy PiS. Jak pisaliśmy w naTemat, to między innymi Mateusz Morawiecki, Elżbieta Witek, Mariusz Błaczak, Mariusz Kamiński, Jacek Sasin, Marlena Maląg czy Przemysław Czarnek.
– To posłowie, którzy dobrze pracowali w terenie, albo mają bardzo duży staż. Nasza partia bywała w bardzo dobrych czasach dla siebie i w bardzo trudnych czasach. Krótko mówiąc, mamy i kwalifikacje, i duże doświadczenie, a z drugiej strony mamy ludzi, którzy przeszli przez ogień i wodę – przekonywał prezes.
Jarosław Kaczyński zagalopował się i tuż przed końcem konferencji poinformował, że jest otwarty na pytania, jednak rzecznik, Rafał Bochenek, natychmiast wkroczył do akcji i przypomniał, że dziennikarze nie mają możliwości zadawania dodatkowych pytań.
– W okresie wyborów prezes partii jest niewolnikiem sztabu wyborczego – skwitował wicepremier. Dziennikarze dopytywali jednak o debatę z Romanem Giertychem, który wystartuje w Kielcach. – Ja wolę nawet nie odpowiadać na te pytania, bo uważam je za prowokacyjne. Zwłaszcza, jeśli chodzi o rozmowy z tego rodzaju osobami – skomentował.
Przypomnijmy, że komitety wyborcze mogą zgłaszać listy kandydatów do 6 września. Pod każdą listą należy zebrać 5 tys. wyborców stale mieszkających w danym okręgu wyborczym. Dokumenty należy przekazać do 6 września. Do tego czasu można wprowadzać zmiany personalne na listach.