Konfederacja po wyborach chce kontrolować nauczycieli. Mówiła o tym rzeczniczka tej formacji Anna Bryłka. Zapowiedź ta padła, kiedy poproszono ją o komentarz ws. skandalicznej wypowiedzi polityka tej partii o ludziach LGBTQ+.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy: do mediów społecznościowych trafiło ostatnio nagranie z wiecu, na którym jeden z polityków Konfederacji apeluje o rejestrowanie osób homoseksualnych. – Po dopuszczeniu Ruchu Narodowego do władzy będziemy rejestrować nie tylko związki, ale również pojedynczych pe***ów – mówił jakiś czas temu przedstawiciel narodowców Witold Tumanowicz.
Konfederacja chce po wyborach kontrolować nauczycieli
– Tak, aby żaden z nich nie miał prawa wychowywać dziecka, być nauczycielem w szkole, ani zbliżyć się nawet do żadnego dziecka. Tak! Będziemy ich rejestrować! Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa – dodał. Jest on w tych wyborach "jedynką" Konfederacji z okręgu chełmskiego. Przy obecnych sondażach, dających partii około 10 proc. poparcia, polityk ma szansę wejść doSejmu.
O tę skandaliczną wypowiedź w programie Onetu była pytana rzeczniczka Konfederacji Anna Bryłka. – Nic takiego nie będzie miało miejsca. Z tego co wiem, źle zostały zrozumiane jego słowa i on nie miał tego na myśli. Nie wiem, skąd jest ten cytat, natomiast nie, nic takiego nie będzie miało miejsca – stwierdziła. Z nagrania, które jest dostępne w social mediach, wynika jednak coś zupełnie odwrotnego.
Podczas programu Onetu przypomniano także wypowiedź Tumanowicza, w której stwierdził, że "stoi na stanowisku, aby osoby o zaburzeniach płciowości, nie powinny mieć możliwości wykonywania zawodów, które zajmują się wychowywaniem dzieci".
– Ktoś, kto ma nieuporządkowany system moralny, czy właściwie sposób funkcjonowania... Zresztą, tak jak jest dzisiaj – nie każdy nadaje się do tego, żeby wykonywać zawód nauczyciela – tak z kolei próbowała wyjaśniać rzeczniczka Konfederacji tę wypowiedź.
Konfederacja ma tak "dziwnych" kandydatów, że aż musi ich usuwać z list
Z Konfederacji startuje dużo osób z bardzo "dziwnymi" poglądami. Niektórych aż trzeba było usunąć już listy. Chodzi tutaj oczywiście o Natalię Jabłońską, która poparła hodowanie psów na mięso.
"Natalia Jabłońska nie wystartuje z list Konfederacji" – ogłosił pod koniec sierpnia wspomniany już Witold Tumanowicz. Parlamentarzysta zapewnił, że jego ugrupowanie nie popiera uboju psów. "W programie Konfederacji nie ma i nigdy nie było znoszenie zakazu uboju psów na mięso" – dodał narodowiec, po czym zaapelował: "Zajmijmy się w kampanii poważnymi tematami".
Kilka dni temu jeden z działaczy Konfederacji przypomniał w mediach społecznościowych o obowiązującym od 1968 roku zakazie uboju psów. Na wpis zareagowała wspomniana już Natalia Jabłońska. "I niepotrzebnie. Mięso to mięso" – oceniła, wywołując lawinową reakcję opinii publicznej i mediów. Działaczka miała bowiem zawalczyć o Sejm z ostatniego miejsca na liście w okręgu obejmującym Konin i okolice.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.