Spółka PGE zaatakowała w mediach społecznościowych Donalda Tuska za to... że ten chce zgłosić pracowników do komisji wyborczych. Urzędnicy szybko usunęli wpis, a teraz tłumaczą się "awarią". "Czy dobrze rozumiem, że pracownicy PGE zajmują się na innych kontach szkalowaniem opozycji i któryś się nie przelogował?" – zapytał tygodnik "NIE".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Komunikat szefa Platformy Obywatelskiejspotkał się z krytyką ze strony... PGE. Spółka Skarbu Państwa, a więc obecnie kontrolowana przezPrawo i Sprawiedliwość, udostępniła wpis byłego premiera, z mocnym komentarzem.
"Będzie sporo roboty do wykonania 15 października. Donald zameldował, że będzie 50 tys. tych, co mają pilnować wyborów. Ciekawe, ilu z nich będzie robiło rozróby. Babcia Kasia będzie pewnie pierwszym sekretarzem tych, co mają bronić przebiegu wyborów. Ciężkie czasy dla polskiej demokracji" – czytamy.
Warto podkreślić, że PGE skrytykowało posunięcie, do którego prawo ma każda z partii politycznych. Komitety mogą bowiem zgłaszać własnych obserwatorów do komisji wyborczych. Jakie jest ich zadanie? Monitorują, czy proces wyborczy przebiega prawidłowo.
To oznacza, że spółka zaatakowała Donalda Tuska nawet nie za polityczne postulaty, a za chęć skorzystania z prawa wynikającego z zasad demokracji. Co więcej, mówimy o Polskiej Grupie Energetycznej, która w żaden sposób nie zajmuje się organizacją głosowania.
Komentarz prędko zniknął z kont PGE w mediach społecznościowych. Internauci zdążyli jednak zrobić screeny, które masowo udostępniają w mediach społecznościowych. "Czy Grupa PGE potwierdzi, że wrzuca takie rzeczy z oficjalnego konta na Instagramie?" – zapytał na platformie X Tygodnik "NIE".
Co ciekawe, pod wpisem pojawiła się odpowiedź biura prasowego spółki. "Grupa PGE nie publikuje z oficjalnego konta takich informacji. W tym przypadku miała miejsce awaria na koncie Grupy PGE i zostały zaciągnięte posty z innego konta" – czytamy.
Jakie wpłyną z tego wnioski? Bardzo niepokojące i szybko wyciągnął je administrator tygodnika "NIE", natychmiast odpowiadając na umieszczone pod ich wpisem stanowisko spółki. "Czy dobrze rozumiem, że pracownicy PGE zajmują się na innych kontach szkalowaniem opozycji i któryś się nie przelogował?" – zapytał.