Śmierć Anastazji Rubińskiej zszokowała polską opinię publiczną. Polka pracująca na greckiej wyspie Kos zaginęła, a po kilku dniach odnaleziono jej ciało. W sprawie aresztowano Salahuddina S. Co teraz dzieje się w sprawie Banglijczyka? – Myślę, że można założyć, że to postępowanie w sądzie będzie trwało około roku – powiedział w rozmowie z naTemat mec. Jarosław Kowalewski.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sprawąśmierci Anastazji Rubińskiej żyła nie tylko cała Polska, ale i Grecja. 27-latka została bestialsko zamordowana na wyspie Kos. Medialna wrzawa wokół tematu ucichła na przełomie czerwca i lipca, gdy podejrzany o dokonanie zbrodni Salahuddin S.został umieszczony w areszcie, gdzie oczekuje na proces.
Mężczyzna został wywieziony poza Kos. Trafił do więzienia Korydallos w Pireusie. Od tego czasu minęły dwa miesiące. Po upływie wakacji postanowiliśmy sprawdzić, co dzieje się w sprawie Banglijczyka.
W rozmowie z naTemat mec. Jarosław Kowalewski reprezentujący matkę zmarłej 27-latki wyjaśnił, na jakim etapie obecnie jest sprawa. – Skontaktowałem się z prawnikiem, który jest na miejscu w Grecji. Cały czas mamy do czynienia z postępowaniem przygotowawczym. Nie ma jeszcze terminu procesu – powiedział.
– Z tego, co wiem, to niewiele się dzieje. Ten proces sądowy jeszcze nie wystartował. Banglijczyk cały czas przebywa w areszcie. Cały czas nie przyznaje się do winy – dodał.
Zapytaliśmy także, co ze słynnymi już zabiegami rządu Polski o przeniesienie procesu nad Wisłę. – Nie będzie żadnej ekstradycji. Będzie sądzony na terytorium Grecji – wyjaśnił mec. Kowalewski.
Na finał procesu sądowego będziemy musieli jednak poczekać. – Myślę, że można założyć, że to postępowanie w sądzie będzie trwało około roku. Na pewno będzie to co najmniej kilka miesięcy – prognozuje pełnomocnik matki Anastazji Rubińskiej.
Z przedstawicielem rodziny rozmawialiśmy jeszcze w czerwcu, gdy sprawa nie schodziła z medialnego świecznika. Jeszcze wtedy wyjaśnił, jaka kara może grozić oskarżonemu. – Myślę, że podejrzanemu grozi nawet dożywotnia kara pozbawienia wolności. Wydaję mi się, że ten najsurowszy wymiar kary wydaje się być realny – powiedział.
Salahuddin S. od samego początku konsekwentnie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Jeszcze na początku wakacji mec. Kowalewski wskazał, że Banglijczyk może otworzyć się pod naporem materiału dowodowego.
– Moja praktyka prowadzi do takiego wniosku, że sprawca pod naporem materiału dowodowego i argumentacji śledczych, w pewnym momencie pęka, otwiera się i wyjawia istotne okoliczności czyny. Trudno powiedzieć, czy w tej sprawie tak będzie, ale skoro przesłuchanie trwało około 3,5-4h, to podejrzany jakąś wersje wydarzeń musiał przedstawić – wytłumaczył.
W rozmowie z Katarzyną Zuchowicz głos zabrali także Polacy mieszkający na wyspie Kos. Jak wskazali, morderstwo to tragedia nie tylko dla rodziny Anastazji, ale i dla całego regionu. Miejscowość turystyczna bowiem zaczęła być kojarzona ze zbrodnią.
– Stała się tragedia. Oczywiście wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. To dramat dziewczyny, jej rodziny, ale też dramat wyspy. Kos jest w tej chwili zalane nagłówkami o gwałcie, zabójstwie, porwaniu. Wyspa jest z tym zestawiana. A my jesteśmy w samym środku – mogliśmy usłyszeć.