Są wyniki sekcji zwłok 16-letniego Sebastiana. Zaskakujące ustalenia prokuratury
redakcja naTemat.pl
12 września 2023, 11:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 września 2023, 11:22
16-letni Sebastian z Wrocławia nie żyje, a po jego śmierci rodzina mówi o coraz bardziej niepokojących doniesieniach. Nad ranem przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego chłopaka. – Nie ujawniono żadnych obrażeń na ciele denata – ujawnia w rozmowie z naTemat prok. Anna Placzek-Grzelak.
– Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wykazały przyczyny zgonu. Nie ujawniono żadnych obrażeń na ciele denata. Nie ma też obrażeń ani śladów świadczących o tym, że ofiara była skrępowana – powiedziała.
Co teraz? Teraz śledczy czekają na wyniki kolejnych badań. – Czekamy przede wszystkim na wyniki badań toksykologicznych – dodała.
To oznacza, że na ten moment wciąż nie możemy mówić ani o zabójstwie, ani o potencjalnych podejrzanych. – Skoro nie jest znana przyczyna zgonu, jest za wcześnie, żeby mówić o osobach podejrzanych w tym postępowaniu – podkreśliła prok. Placzek-Grzelak.
Zaginięcie Sebastiana z Wrocławia. Policja dla naTemat: chcę zdementować te informacje, które podała rodzina
Jeszcze wcześniej w rozmowie z naTemat ustalenia o skrępowaniu ciała zdementowała Aleksandra Freus z wrocławskiej policji. – Chcę zdementować te informacje, które podała na początku rodzina. Nie wiem skąd, oni je mają i jaki jest tego powód – wskazała.
Oficerka prasowa dodała wówczas także, że "nie ma takich oczywistych okoliczności, które mogłyby świadczyć o tym, że doszło do zabójstwa".
W rozmowie z Wirtualną Polską dziadek chłopaka zarzucił policji zaniedbanie obowiązków służbowych. Według niego, służby nie zaczęły szukać 16-latka od razu.
– We wtorek (5 września - red.), kiedy policja przyjechała do nas o 22.30, już powinni go szukać, bo my nie wiemy, czy trafił na dorosłego, czy na pedofila. Każdy sygnał, jaki mieliśmy, powinien zostać sprawdzony. Uważam, że ze strony policji mamy tu zaniedbanie obowiązków służbowych – ocenił.
W rozmowie z wp.pl Aleksandra Freus potwierdziła, że we wtorek matka zawiadomiła policję o zaginięciu, ale podkreśliła, że oficjalne zgłoszenie zostało złożone w czwartek. – Natomiast została pouczona o konieczności stawienia się na komisariat i złożenia stosownego zawiadomienia – powiedziała.
Dziwne telefony do rodziny Sebastiana z Wrocławia
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dziadek chłopaka ujawnił, że równolegle z procesem zgłaszania zaginięcia z matką i babcią zmarłego kontakt nawiązała tajemnicza kobieta. Ta dzwoniła na ich telefony, informując, że chłopak żyje i wróci do domu za dwa tygodnie.
To nie koniec. Rodzina otrzymywała coraz to kolejne połączenia od różnych osób. Te przekonywały, że chłopak żyje, że wróci za dwa tygodnie, że jest w Warszawie, albo że miał długi u handlarzy narkotyków, że został zabity.
Ostatni telefon, o którym pisały media, miał miejsce w minioną sobotę. Nieznana osoba podała się za policjantkę i przekazała, że Sebastian żyje, a cała sprawa to pomyłka.
Przypomnijmy, że 16-letni Sebastian z Wrocławia na początku roku szkolnego wyszedł z domu dziadków pod pretekstem kupienia czegoś do picia. Jeszcze następnego dnia rano tłumaczył babci, że kończy szkołę o godzinie 15:00, a następnie wraca do domu na obiad. Tu ślad po chłopaku się urywa.
10 września jego ciało znaleziono w apartamentowcu na terenie ścisłego centrum Wrocławia.