Jarosław Kaczyński wypuścił drugi referendalny spot Prawa i Sprawiedliwości. Znowu uderzyli w Donalda Tuska, ale tym razem zaczęli ostrzegać przed "inwazją migrantów". Do materiału wykorzystali urywki scen z Lampedusy. A wszystko to w czasie, gdy rozpędu nabiera ujawnianie afery wizowej w rządzie PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowy spot PiS. Tak zrzucają z siebie winę za aferę wizową
Na spocie wypowiedzi Donalda Tuska i europosłanki Janiny Ochojskiej przebijają sceny zwyspy Lampedusa we Włoszech. Widzimy na nich tłumy migrantów. Jeden zuchodźców próbował przeskoczyć przez płot, a inna grupa przepychała się z funkcjonariuszami.
Trzeba jednak przyznać, że Prawu i Sprawiedliwości nie udało się znaleźć "budzących grozę" ujęć, bowiem przebitki, gdzie faktycznie widzimy zamieszanie, jest tyle, co kot napłakał. Dlatego materiał uzupełniono o trzymającą w napięciu muzykę.
Do tego dochodzą fragmenty wypowiedzi Donalda Tuska. – Ja każdego dnia organizowałem prace Unii Europejskiej w kwestii migracji. To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi – słyszymy na nagraniu.
Wytknięto także wycięty element wypowiedzi Janiny Ochojskiej, która tłumaczyła, że nawet kilkadziesiąt tysięcy nowych migrantów w porównaniu z 38 mln Polaków, to nic. – Co to za problem, jeżeli mielibyśmy przyjąć nawet 10, a może nawet 50 tysięcy? – słyszymy.
Na koniec widzom ukazała się tablica z hasłem "Tusk = Inwazja nielegalnych imigrantów". Tak Prawo i Sprawiedliwość próbuje przykryć aferę wizową, w wyniku której do kraju sprowadzono tysiące osób z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Warto podkreślić, że według lokalnych władz Lampedusy na wyspie mamy do czynienia nie z "inwazją", a przypłynięciem jedynie 6 tys. migrantów z Tunezji. Efekt tłumu wynika z tego, że sama wyspa jest niezwykle mała i zamieszkuje ją jedynie kilka tysięcy osób.
Sytuacja jest jednak dynamiczna, bowiem uchodźcy dotarli do Lampedusy w ciągu doby. Konieczne było ogłoszenie stanu wyjątkowego. Dochodzi także do wielu niebezpiecznych sytuacji, bowiem migranci podróżują przy pomocy prowizorycznych drewnianych łódeczek lub tratw.
Z tego powodu dochodzi do tragedii na morzu. Brakuje także pożywienia i wody. W działania już włączył się Czerwony Krzyż, który robi co może, by pomóc potrzebującym.
Jak podają włoskie władze, powodem nagłego wzrostu liczby migrantów jest wzburzone morze, które uniemożliwiało migrantom zwodowanie łodzi.
Warto także podkreślić, że migracja nie wynika z widzimisię Tunezyjczyków. Ich państwo właśnie jest pogrążone w chaosie, a jak pisze "Gazeta Wyborcza", "nawet chleb stał się tam towarem luksusowym".
6 tys. w Lampedusie vs. kilkaset tysięcy podejrzanych wiz – oto skala afery Piotra Wawrzyka
Jak pisaliśmy w naTemat, Marcin Kierwiński i Jan Grabiecprzeprowadzili kontrolę poselską w Ministerstwie Spraw Zagranicznych po dymisji wiceszefa tego resortu, Piotra Wawrzyka. Parlamentarzyści chcieli zweryfikować skalę afery wizowej, która doprowadziła do niespodziewanej dymisji polityka.
Jakie wyniki dała kontrola polityków Koalicji Obywatelskiej? Okazało się, że podejrzenia funkcjonariuszy CBAmogło wzbudzić aż 350 tys. wiz dla obywateli 20 państw Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Warto podkreślić, że mowa o wstępnych ustaleniach.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", posłowie otrzymali wykaz wiz, które wydano przez ostatnie 3 lata, łącznie chodzi o 2 miliony takich zezwoleń.
– Okazuje się, że z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z korupcjąw tym ministerstwie. Korupcją na najwyższych szczeblach i to w temacie, który jest szczególnie wrażliwy – powiedział Kierwiński.
"Rzeczpospolitej" udało się nieoficjalnie ustalić, że ominięcie kolejki i zakwalifikowanie się do systemu ułatwień wizowych kosztowało od 4 do 5 tysięcy dolarów. Jeszcze więcej mieli płacić mieszkańcy Bangladeszu i Pakistanu.