– Ta sytuacja przypomina mi kilka innych sytuacji bardzo podobnych, które się zdarzają w Polsce od lat z niepokojącą intensywnością – mówił Donald Tusk, nawiązując do sytuacji Piotra Wawrzyka. Lider KO na spotkaniu z wyborcami w Skarżysku-Kamiennej podkreślał, że jechał na nie poruszony informacją o losach byłego ministra Wawrzyka.
Podkreślał, że życzy Piotrowi Wawrzykowi szybkiego powrotu do zdrowia, bo "nikomu nie życzymy nieszczęść", podkreślał, wypowiadając się zapewne w imieniu całej swojej partii. – Te wieści, które do nas dochodzą, nie są aż tak dramatyczne. Na pewno, i to mówię od serca, wszyscy życzymy powrotu do zdrowia, bo nikomu nie życzymy nieszczęść, załamania psychicznego czy jakichś poważniejszych spraw – powiedział Donald Tusk.
Następnie polityk stwierdził, że w ostatnich latach byliśmy świadkami niepokojących wydarzeń – tajemniczych zniknięć i zgonów. Podkreślił, że chociaż ostatecznie nic tragicznego się nie stało, to sytuacja ta przypomina mu "kilka innych sytuacji bardzo podobnych, które się zdarzają w Polsce od lat z niepokojącą intensywnością".
Lider KO wymienił tu handel respiratorami, które nie działały. – Wtedy też zdarzały się takie dziwne rzeczy. Nagle gość, który odpowiadał za te machinacje z respiratorami, gdzieś wyjechał do Albanii z jakimiś służbami specjalnymi, później wrócił w urnie, a do końca nie wiadomo, czy to on – powiedział. Donald Tusk podkreślił, że "to nie są żarty", a rozmowa o tajemniczych zgonach, albo tajemniczych zniknięciach, a "gdzieś w tle są brudne pieniądze, brudne interesy, egoizm tej władzy".
Przypomnijmy, że Piotr Wawrzyk miał napisać list tuż przed tym jak podjął próbę samobójczą. Do jego treści dotarli dziennikarze Interii. Polityk Prawa i Sprawiedliwości miał wskazać winnego. – Winnym tego, co robię, jest osoba, która nadużyła mojego zaufania i media – przytaczał serwis.