
Kawa, papieros, praca, papieros, lunch, praca, kawa, papieros i tak od rana do nocy. Dzień w dzień. Ostra konkurencja, presja czasu, stres, naciski klientów i oczekiwania szefa. Pracownicy agencji reklamowych większą część swojego życia spędzają w pracy. Mówi się już nawet o kulturze "długich godzin". Specjaliści z branży zaczynają dostrzegać, że taki tryb pracy na dłuższą metę się nie sprawdza. Pracownicy są wypaleni i zrezygnowani, a to wcale nie przekłada się na zyski firmy.
Godzinowa paranoja
Wypalenie pojawia się w konkretnych warunkach. Albo osiąga się poziom ekspercki w swojej branży i właściwie nie można osiągnąć nic więcej i wtedy zastanawiamy się, co dalej i tracimy sens tego, co robimy, albo po prostu uświadamiamy sobie, że nie chcemy już robić tego, co robimy do tej pory.
Oczywiście rynek reklamy jest bardzo konkurencyjny i każdy szef chce, żeby jego firma i jego projekty były zawsze w czołówce. Praca w stresie i pod presją czasu działa mobilizująco jednak tylko na niektóre osoby. Nawet najlepszy pracownik, kiedy się wypali, nie będzie stanowił dla firmy praktycznie żadnej wartości. Zwalnia tempo i coraz częściej zdarzają musi się błędy. Taki spadek formy dostrzegą z pewnością również klienci.
Nadgodziny na życzenie

