Uchylenia przepisu ułatwiającego start w wyborach mniejszościom narodowym domagał się w poniedziałek w Opolu Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Wiceminister rolnictwa spotkał jednak na swojej drodze przedstawicielkę mniejszości niemieckiej. – Trochę kultury osobistej by się przydało – oznajmiła kobieta.
Reklama.
Reklama.
Janusz Kowalski atakuje posła mniejszości niemieckiej
Postulat likwidacji przywileju wyborczego mniejszości narodowych Janusz Kowalski przedstawił w Opolu, skąd startuje do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości.
Równocześnie to właśnie w regionie opolskim wybierani są przedstawiciele mniejszości niemieckiej, która jako jedyna korzysta z przepisu zwalniającego komitety mniejszości narodowych z obowiązku przekroczenia 5-proc. progu wyborczego.
– Zrobię wszystko, aby na pierwszym regularnym posiedzeniu Sejmu RP przyjąć ustawę znoszącą przywilej wyborczy dla mniejszości niemieckiej, aby już żaden poseł mniejszości niemieckiej nie zagłosował przeciwko bezpieczeństwu Polski – oznajmił Kowalski w Opolu.
Według posła "przeciwko bezpieczeństwu Polski" głosował 14 października 2021 roku posełRyszard Galla, reprezentujący właśnie mniejszość niemiecką. Galla opowiedział się wówczas przeciwko budowie zapory na granicy polsko-białoruskiej.
Kłótnia na konferencji Kowalskiego
Konferencja Kowalskiego odbywała się pod siedzibą Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców w Opolu, wokół którego skupiona jest mniejszość niemiecka w tym regionie. W pewnym momencie odezwała się jedna z przechodzących kobiet, jak się okazało – przedstawicielka mniejszości.
– Nie jest panu wstyd, panie pośle? Wstydziłby się pan, ludzie tu żyją od pokoleń – oznajmiła. – My nikomu nie przeszkadzamy, myśmy się zżyli tutaj ze wszystkimi ludźmi. Matka, ojciec, powinni się za pana wstydzić – dodała kobieta.
– Co pani powie polskim dzieciom, którym odmawia się nauki języka polskiego? – zapytał w odpowiedzi Kowalski.
– Gdzie są te dzieci? – zainteresowała się mieszkanka Opola, na co usłyszała, że "właśnie w Niemczech".
– A czy tam są tereny polskie w Niemczech? By pan się wstydził, niech się pan historii nauczy – stwierdziła kobieta.
Kowalski zaczął zarzucać kobiecie, że Niemcy żyjący w Polsce nie popierają wypłaty reparacji i domagać się od niej deklaracji w tej sprawie. – Niech pan zostawi tych ludzi. Ja panu coś powiem, trochę kultury osobistej by się przydało. Jest stare przysłowie: jeżeli czynisz, czyń rozważnie, a zważaj na koniec – oznajmiła kobieta, po czym się oddaliła.