nt_logo

Katastrofa we Włoszech. Autobus spadł z wiaduktu, są zabici i ranni

Dominika Stanisławska

04 października 2023, 09:16 · 1 minuta czytania
Na północy Włoch w mieście Mestre, nieopodal Wenecji, autobus spadł z wiaduktu. Zginęło co najmniej 21 osób, a 18 zostało rannych. Wśród ofiar są dzieci.


Katastrofa we Włoszech. Autobus spadł z wiaduktu, są zabici i ranni

Dominika Stanisławska
04 października 2023, 09:16 • 1 minuta czytania
Na północy Włoch w mieście Mestre, nieopodal Wenecji, autobus spadł z wiaduktu. Zginęło co najmniej 21 osób, a 18 zostało rannych. Wśród ofiar są dzieci.
Niedaleko stacji kolejowej autobus z pasażerami spadł z wiaduktu, a potem się zapalił. Fot. East News/ AA/ABACA

Włoska agencja Ansa donosi, że niedaleko stacji kolejowej autobus z pasażerami spadł z wiaduktu, a potem się zapalił. "To apokaliptyczna scena, brak mi słów" – napisał w mediach społecznościowych Luigi Brugnaro, burmistrz Wenecji.


Ponadto przekazał, że miasto jest w żałobie po "ogromnej tragedii, która dotknęła tego wieczoru naszą społeczność". "Apokaliptyczna scena, brak mi słów. Teraz jest czas bólu. Śledczy już pracują nad wyjaśnianiem przyczyn" – dodał.

Agencja pisze, że 21 ofiar śmiertelnych, to Francuzi, Niemcy i Ukraińcy. Autobus przewoził turystów z kempingu w mieście Mestre do Wenecji. Prawdopodobnie zginęli też turyści innych narodowości.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Wśród ofiar śmiertelnych jest dwójka dzieci. Jak donoszą media, niektóre ciała są doszczętnie zwęglone. Autobus spadł z wysokości ponad dziewięciu metrów, a potem stanął w płomieniach.

Kierowca był pod wpływem?

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca nie hamował – powiedział dowódca policji miejskiej Wenecji, Marco Agostini. – To, czy kierowca chorował, jest hipotezą – dodał.

Osobom znajdującym się w autobusie trudno było uciec. Płomienie rozprzestrzeniły się bardzo szybko, prawdopodobnie wygenerowane przez eksplozję. Włoska policja wskazuje, że autobus był "elektryczny".

Obszar został zamknięty przez śledczych, którzy nikogo nie wpuszczają na miejsce zdarzenia. Na miejsce przyjechało co najmniej 50 karetek.