Internet pieniądzem się toczy. I to wcale niemałym. Domeny internetowe stają się nieruchomościami XXI wieku, na których można zarobić fortunę. Rekordową sumę 16 milionów dolarów zapłacono za - wydawałoby się - mało atrakcyjny adres "Insure.com". Co prawda na polskim podwórku tyle zarobić się nie da, ale kwoty idą już w setki tysięcy złotych. I cały czas rosną. - Domainingiem może zajmować się każdy. Nie znam innej branży, w której byłyby możliwe tak wysokie zwroty - mówi Leszek Sękowski, jeden z największych inwestorów domenowych w Polsce.
Całkiem niedawno pisaliśmy o tym, ile można zarobić na reklamach z YouTube. Jest jednak e-sposób, dzięki któremu można zarobić jeszcze więcej, robiąc jeszcze mniej. Domeny internetowe, bo o nich mowa, stają się nieruchomościami XXI wieku. Nie jest oczywiście tak pięknie i łatwo, bo inwestowanie w adresy internetowe wymaga przede wszystkim cierpliwości. Ta, jednak się opłaca, bo polskie domeny są co raz bardziej w cenie.
Najdroższy polski adres internetowy to "co.pl", sprzedany w 2011 roku za nieco ponad milion złotych. Poprzednim liderem rankingu były "opony.pl", za które rok wcześniej zapłacono 960 tysięcy złotych. Podium zamyka kolejny adres z branży motoryzacyjnej "samochod.pl". Cena jednak dużo niższa, bo "tylko" 146 tysięcy złotych.
W czołówce tego rankingu mógł niedawno zamieszać… nasz serwis. Za jedną z domen, które rozważaliśmy kilka miesięcy temu, właściciel zażądał… 250 tysięcy złotych…
Najdrożej sprzedane domeny w historii
1. Insure.com, 16 milionów dolarów
2. Sex.com, 14 milionów dolarów
3. Fund.com, 9,99 miliona funtów
4. Porn.com, 9,5 miliona dolarów
5. Fb.com, 8,5 miliona dolarów
6. Business.com, 7,5 miliona dolarów
7. Diamond.com, 7,5 miliona dolarów
8. Beer.com, 7 milionów dolarów
9. Israel.com, 5,88 miliona dolarów
10. Casino.com, 5,5 miliona dolarów
11. Toys.com, 5,1 miliona dolarów CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: www.najj.pl
Żyją ze sprzedaży domen
Możliwe jednak, że na rynku były wyższe transakcje, które często po prostu nie są ujawniane. Właścicielem domeny może być każda osoba prywatna, więc trudno wyśledzić wszystkie zakupy. Zwłaszcza takie, których końcowych cen nie chce się ujawniać. Nieoficjalnie mówi się, że operator Play za adres "play.pl" poprzedniemu właścicielowi miał zapłacić nawet kilka milionów.
Obrót domenami może, ale wcale nie musi być dodatkowym zajęciem, dzięki, któremu do kieszeni wpada "kilka groszy". Moi rozmówcy są inwestorami domenowymi i żyją głównie z domainingu. Leszek Sękowski, właściciel serwisu KopalniaDomen, w domeny skutecznie inwestuje od 2006 roku i nic nie wskazuje, że w najbliższych latach się to zmieni.
- Traktuję je jako długoterminową inwestycję i pomimo kilkuset zapytań miesięcznie, w miesiącu sprzedaję jedynie kilka domen, których ceny mnie faktycznie satysfakcjonują - mówi.
Daniel Dryzek, właściciel i pomysłodawca kilku domenowych projektów, w branży jest od pięciu lat i jak mówi, na razie udaje mu się na tym zarabiać: - Ciągle sprzedaję i kupuję nowe domeny, to proces ciągły. Rocznie sprzedaję przeciętnie kilkaset adresów, ostatnio nawet więcej - mówi inwestor.
Ceny za domeny są różne. Można sprzedać słabą za kilkanaście złotych, ale też świetną za kilkaset tysięcy. Rozrzut jest naprawdę duży.
Wirtualny adres
Domeny są atrakcyjne z wielu względów - to wirtualny adres firmy, prywatnej strony czy wielkiego serwisu. Musi ją mieć każdy kto posiada własną stronę - od zwykłego blogera poczynając, na wyszukiwarkach, jak Google kończąc. Bez nich, poruszanie się po internecie byłoby niemożliwe. Domena to wirtualny odpowiednik adresu w świecie realnym. Lepszy adres to teoretycznie większy ruch, a co za tym idzie większe pieniądze.
1. Bayer.pl - 3 miliony zł
2. E-farm.pl - 599 tysięcy zł
3. Dorjan.pl - 505 tysięcy zł
4. Netpay.pl - 500 tysięcy zł
5. Polsat.org.pl - 449 tysięcy zł
6. Walutyforex.com - 350 tysięcy zł
7. Volvoshop.pl - 300 tysięcy zł
8. Bmpparibas.pl - 250 tysięcy zł
9. Rowerki.pl - 200 tysięcy zł
10.Getinbank24.com.pl - 80 tysięcy zł
W kilku przypadkach licytuje wraz z domeną licytuje się np. sklep internetowy
Inwestowaniem w domeny - bo to słowo jest w tym biznesie najwłaściwsze - może zająć się każdy. - Wystarczy dostęp do internetu, trochę wolnego czasu i pieniędzy - mówi Daniel Dryzek, inwestor i ekspert w rynku domenowym.
Cierpliwość się opłaca
Zyski można osiągnąć z dnia na dzień, ale może to też trwać dłużej - od kilku do nawet kilkunastu miesięcy. Można też "wtopić". Tak, jak w przypadku rynku nieruchomości.
- Wszystko zależy, w jakie domeny inwestujemy i ile za nie zapłaciliśmy - wyjaśnia Leszek Sękowski. Bez przygotowania merytorycznego łatwo stracić w tym biznesie pieniądze. Najlepiej najpierw poczytać na ten temat. - W internecie jest sporo serwisów, z których można się dużo dowiedzieć - dodaje Dryzek, kolega po fachu.
Jak można zacząć swoją karierę w tym biznesie? Trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie ulegać trendom. Właściciel Kopalni Domen doradza osobom wchodzącym na rynek, żeby nie inwestować w adresy na fali głośnych wydarzeń czy sprzedaży.
Allegro? Nie dla domen
- To są właśnie adresy rejestrowane z tzw. "palca". Wymyśla się domenę, która nie jest jeszcze zajęta i liczy na to, że ktoś ją wykupi w odpowiednio wysokiej cenie - wyjaśnia Daniel Dryzek. Taka strategia rzadko się sprawdza i często można spotkać oferty, gdzie cena nie pasuje do wartości domeny. Na Allegro aż roi się od takich - lekko mówiąc - średnio atrakcyjnych ofert. Dużo osób chce zarobić w ten sposób na zbliżających się Mistrzostwach Europy. Poniżej kilka przykładów takich "perełek":
zabawkieuro2012.pl za 1799 złotych
euro2012-pl.com.pl za 999 złotych
mistrzostwa-europy-2012.pl za 1500 złotych biletynafinaleuro2012.pl za aż 6000 złotych
Wiele osób inwestuje dość duże pieniądze w nic nie warte domeny i oczekuje zwrotu całej inwestycji. Oczekiwania szybko weryfikuje rynek. - O takie adresy nikt się nie pyta, nie są sprzedawane - dodaje Daniel Dryzek.
Miliony, miliardy, biliony, czyli internet 2011 roku w liczbach
Jednak Allegro wcale nie jest typowym rynkiem dla adresów internetowych. Istnieją specjalne serwisy, na których można kupić setki tysięcy domen. Dosłownie z każdej dziedziny. Warte zaznaczenia jest to, że większość atrakcyjnych domen została już dawno wykupiona. Dlatego ciężko wymyślać atrakcyjne adresy, trzeba szukać ich na rynku wtórnym: - Okazje można upolować w serwisach aftermarket.pl, premium.pl czy AZ.pl - poleca Dryzek.
Jeżeli na domenach chcemy zarobić trzeba polować na te, które są warte uwagi nie tylko z nazwy, ale i z ceny. - Jeżeli znajdziemy klienta, który poszukuje adresu dla swojej firmy lub produktu, możemy odsprzedać go z dużym zyskiem - dodaje ekspert. Zwrot z inwestycji może wynieść od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent.
Zarobimy więcej jeżeli nasz adres będzie kończył się ".pl", a nie ".eu", ".org" lub ".net". - "Końcówki" mają znaczenie. W Polsce najbardziej prestiżowe, wartościowe i najczęściej poszukiwane przez klientów są naturalnie te ".pl" - wyjaśnia Leszek Sękowski. Za taka samą nazwę z lepszą "końcówką" możemy dostać dużo więcej pieniędzy.
JarosławKaczynski.pl za 100 tysięcy
Wagę e-adresów doceniają politycy i e-inwestorzy. Przy okazji ostatnich wyborów prezydenckich przekonał się o tym Jarosław Kaczyński. Domenę "jaroslawkaczynski.pl" w czerwcu 2010 roku sprzedano za 100 tysięcy złotych. Komu? Tego nie wiadomo, ale raczej nie PiS-owi, bo prezes Prawa i Sprawiedliwości walczył o prezydencki fotel z adresem "jaroslawkaczynski.info". Okazję zwietrzyli internauci, bo już kilka dni później w internecie pojawiły się kolejne adresy z nazwiskiem prezesa PiS w nazwie. Ceny oczywiście w dziesiątkach tysięcy złotych.
Reklama.
Udostępnij: 26
Polityka i domeny
Domenę "jaroslawkaczynski.pl" w czerwcu 2010 roku sprzedano za 100 tysięcy złotych. Komu? Tego nie wiadomo, ale raczej nie PiS-owi, bo prezes Prawa i Sprawiedliwości walczył o prezydencki fotel z adresem "jaroslawkaczynski.info".