Osoby związane ze sportem raczej stronią od wypowiadania się na tematy polityczne, jednak w ostatnim czasie kilka z nich zdecydowało się złamać tę niepisaną zasadę. Co ciekawe swoje sympatie partyjne prawdopodobnie zdecydował ujawnić Robert Lewandowski, podając dalej wymowny filmik na Tik Toku.
Podczas briefingu były premier "przejechał się" po wysłanniku Telewizji Publicznej, a materiał wideo z miejsca stał się viralem w sieci. To właśnie ten filmik Lewandowski "podał" na Tik Toku.
Ruch Roberta wywołał skrajne emocje. Niektórzy z internautów byli zdania, że kapitan reprezentacji Polski nie powinien angażować się w działania polityczne, inni natomiast twierdzili, że jak każdy obywatel ma prawo wyrazić własne zdanie w tej sprawie.
"Jest człowiekiem, a nie pacynką i jako obywatel demokratycznego państwa ma prawo wyrażać, co chce i udostępniać co chce", "o wie, co dobre", "widzi jak jest postrzegana Polska za granicą pod rządami PiS" – to tylko część z komentarzy, w których Lewandowski otrzymał wsparcie ws. udostępnienia tego wideo. Warto zaznaczyć, że opinii popierających działanie Roberta jest zdecydowanie więcej, niż tych negatywnych.
Co ciekawe w 2008 roku 20-letni "Lewy" podczas wywiadu dla "Przeglądu Sportowego", który prowadził Piotr Wołosik został zapytany o to, czy woli PiS, czy może Platformę.
– Platforma – wskazał wówczas stawiający pierwsze kroki w wielkiej piłce Lewandowski.
Anna Lewandowska o wyborach i Marszu Miliona Serc
W ostatnim czasie również żona Roberta w mediach społecznościowych odniosła się do polityki. W niedzielę 1 października w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc, którego celem był sprzeciw wobec rządów Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami 15 października. Jak informowaliśmy, stołeczny ratusz oszacował, że na ulice wyszło ok. miliona osób.
Tłum zrobił ogromne wrażenie na Annie Lewandowskiej bowiem na jej relacji na Instagramie pojawiło się wymowne zdjęcie prezentujące widziane z lotu ptaka centrum Warszawy. Kadr obrazował skalę wydarzenia, jakim był wielki marsz opozycji.
Anna Lewandowska na ogół unika tematów związanych z polityką, jednak ostatnio coraz częściej zabiera głos. W listopadzie zeszłego roku skrytykowała polityków za wypowiedzi dotyczące praw kobiet (m.in. te Jarosława Kaczyńskiego o "dawaniu w szyję"). Wyjawiła też, że przed laty poroniła.
"Umiem walczyć o siebie, ale wtedy byłam bezradna, zamykałam się w sobie. Szłam na trening i siedziałam w sali godzinami, żeby zagłuszyć złe myśli. To był najtrudniejszy moment w moim życiu" – mówiła w rozmowie z "Twoim Stylem".
W swoich social mediach wypowiedziała się również na temat nadchodzących wyborów. Na Facebookowym profilu, gdzie śledzi ją ponad 5 mln osób, zachęcała do głosowania. – Nie dajcie się zniechęcić. Nie poddajcie się w tym – mówiła.
I dodała: – Wybory są dla nas, nie dla polityków i raz na cztery lata mamy realny wpływ na to, jak naprawdę będzie wyglądać Polska. Kto będzie podejmował decyzje w naszym imieniu i kto będzie tworzył prawo. Reprezentował nas na całym świecie.
– Głosujmy nie dlatego, że musimy, ale dlatego, że możemy. To wielki przywilej. Głosujcie zgodnie z własnym sumieniem, nie wsłuchując się w obietnice, ale w wasze wartości i przekonania – zaapelowała Anna Lewandowska do swoich fanek i fanów.