Katechetka kazała 10-latkom spowiadać się... z mycia miejsc intymnych
Katechetka kazała 10-latkom spowiadać się... z mycia miejsc intymnych Fot. Zofia i Marek Bazak/East News

W trakcie wymiany poglądów na platformie X, (wcześniej Twitter) doszło do szokującego uzewnętrznienia się jednej z uczestniczek rozmowy. Użytkowniczka zdradziła, że gdy miała 10 lat, szkolna katechetka kazała na lekcji religii spowiadać się z mycia miejsc intymnych.

REKLAMA

Rozmowa wywiązała się na X pod postem, który zachęcał do odniesienia się użytkowników do postulatów Lewicy dotyczących Kościoła katolickiego. Użytkowniczka o nicku "heretyczka" udostępniła planszę tekstową zachęcającą wszystkich do komentowania tego czy program Lewicy względem kościoła jest słuszny.

Post wzbudził duże zainteresowanie wśród internautów i znalazło się pod nim dużo komentarzy. Jedna z internautek wyznała, że nie jest przekonana co do kwestii komunii i co za nią idzie spowiedzi świętej, szczególnie w bardzo młodym wieku, w którym ma się pierwszą komunię, czyli 9-10 lat. Przyczyną wątpliwości było nieprzyjemne wspomnienie z młodości, kiedy to katechetka na lekcji religii kazała uczniom się spowiadać z mycia się w miejscach intymnych.

"To nie jest normalne"

Wyznanie wzbudziło duże kontrowersje w internecie. Autorka podkreśliła, że koncepcja spowiedzi budowana jest na strachu przed tym, że ksiądz nie udzieli rozgrzeszenia, które wymagane jest do przyjęcia pierwszej komunii.

Rozmówca autorki posta zaznaczył, że w takich sytuacjach powinni reagować rodzice. Spotkał się z odpowiedzią, że dzieci z klasy wstydziły się wspomnieć o incydencie swoim rodzicom. Gdy po paru latach użytkowniczka zapytała swoich rodziców, czy mycie miejsc intymnych rzeczywiście jest grzechem i należy się z tego spowiadać, wpadli we wściekłość i "zrobili raban w szkole".

Odwrót w szkołach średnich

W ostatnich latach zauważamy wyraźną tendencję odwracania się społeczeństwa od Kościoła katolickiego. Szczególnie możemy to zaobserwować wśród młodych ludzi. Statystyki polskich licealistów rezygnujących z katechezy rosną z roku na rok. Miejscem, gdzie odpływ młodzieży z lekcji religii jest najbardziej zauważalny, jak na ironię, jest Częstochowa, która przecież dla wielu jest miastem ściśle kojarzonym z kultem maryjnym.

W Łodzi pośród 64 tys. uczniów ledwie ponad 30 tys. chodzi na religię. Możemy rozważać, czy za decyzją tak ogromnej liczby młodych ludzi stoją podobne wspomnienia z rozmów z katechetą lub księdzem, czy może ogólnie niekorzystny PR Kościoła katolickiego w mediach, spowodowany licznymi skandalami z udziałem duchownych.

Gasnące zaufanie

Według danych z CBOS z sierpnia, w ubiegłym roku tylko 42 proc. Polaków uznawało się za katolików. Dla porównania pod koniec lat 90 było to 70 proc. Te liczby wiele mówią o postępującej tendencji odwrotu od kościoła.

Sama praktyka spowiedzi także stanowi przedmiot wielu kontrowersji. Wiele osób ma duży problem z wyznawaniem swoich grzechów księdzu, który jak wiele razy mieliśmy okazję się przekonać, sam posiada swoje grzechy i nierzadko trudno mu przypisać cechy moralnego autorytetu.

Abstrahując od tego, jakie zdanie mamy o księdzu z naszej parafii, wiele osób ma problem, z tym że de facto spowiadamy się i wystawiamy na moralną ocenę komuś, kto nas zna, chociażby z widzenia. Nikt już nie wierzy w anonimowość spowiedzi.

Czytaj także: